Ja w sumie robię kilka rzeczy. Po pierwsze przychodzę wcześniej, najlepiej kiedy w kościele nie ma jeszcze ludzi i się modlę. Gdy tylko ktoś wejdzie, idę do zakrystii, ćwiczę moje czytanie lub modlitwę wiernych i wracam do pierwszej ławki.
WYBIERAM OBA ŚPIEWNIKI , EX- DEO , I SIEDLECKI TAM SĄ BOGATE ŻRÓDŁA - PIEŚNI , KTÓRYCH SIĘ UŻYWA PODCZAS KAŻDEJ MSZY ŚWIĘTEJ. POLECAM KAŻDEMU ORGANIŚCIE/ ORGANISTCE .
U mnie za to wygląda tak. Przychodzę, zasiadam na ławeczce. Potem muszę okiełznać piszczałkowego potwora:) Ustawiam rejestry, dobieram pieśni no i... wyciszam się, uspokaja,. bo zawsze mam takiego nerwa, nie mogę się przyzwyczaić :D Pozdrawiam wszystkich organistów(organistki)
Przychodzę, zasiadam na ławeczce.
Potem muszę okiełznać piszczałkowego potwora:)
Ustawiam rejestry, dobieram pieśni no i...
wyciszam się, uspokaja,. bo zawsze mam takiego nerwa, nie mogę się przyzwyczaić :D
Pozdrawiam wszystkich organistów(organistki)