Jak Apostołowie i Niewiasty stopniowo dochodzili do zrozumienia zmartwychwstania i uczyli się wchodzić w nową relację z Panem, tak i my musimy przebyć tę drogę wiary.
Wiara to nie ideologia. To doświadczenie Boga.
Nie chodzi jedynie o doświadczenie związane z ruchem charyzmatycznym.
Zaufanie wynika z doświadczenia. Zaufanie Bogu często też.
Do poznania Jezusa potrzeba przede wszystkim żywego doświadczenia, osobistego spotkania.
Bojaźń Boża nie jest lękiem, ale efektem doświadczenia bliskości Boga.
Oprzeć się na doświadczeniu to dużo więcej niż wymyślić.
Kuszenie Jezusa zapowiada doświadczenia, jakim będzie poddana nasza wiara.
Świadek daje to, co sam otrzymał, na co patrzył, czego doświadczył.
Niezbyt to mądre uważać, że w życiu można nie doświadczyć rzeczywistości krzyża.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?