Bez relacji z Ojcem nie można być świadkiem. Bo świadczyć można tylko wtedy, gdy się doświadczyło.
Jak łatwo uznać, że nieprawdą było doświadczenie miłości, jak łatwo uznać, że skoro to Jemu obojętne…
Prawdziwa bliskość rodzi się między ludźmi wtedy, gdy pozwalają drugiemu człowiekowi dzielić z sobą doświadczenia duchowe.
Tak i wy zapomnicie o bólu, a doświadczycie radości. Tej radości, której nikt wam nie zdoła odebrać.
Jak jednak docenić przebaczenie, przywróconą czystość, miłosierdzie? Czy to jest kwestia głębokości upadku? Pokory zrodzonej z doświadczeń?
Dotknięcie się Jezusa to doświadczenie Jego bliskości. To ono uzdrawia naszą duszę i otwiera drogę do nieba.
Kiedy będę walczyć z własną słabością, odwracać się od grzechu, już tutaj w doczesności mogę doświadczyć zmartwychwstania.
Chcieć być takim czy innym to jedno. Dużo bardziej na zmianę naszej postawy wpływa to, czego doświadczyliśmy.
Uczeń musi mieć świadomość, że to, czego dokonuje, nie jest dziełem jego sprytu, inteligencji, doświadczenia czy znajomości.
Dobry owoc musi być chroniony, doświadczyć odpowiedniej pielęgnacji. Czy od strony Boga czegoś nam tu brakuje?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?