Pozorna pewność siebie przykrywa często zwykłe rozczarowanie samym sobą i niechęć do zmian.
Łatwo mówić, co powinni zrobić inni. Tyle że zmianę świata trzeba zaczynać od siebie samego.
U podłoża wszystkich przemian istnieje wiele rzeczy nie ulegających zmianie, a mających swą ostateczną podstawę w Chrystusie...
Jezus – promotor dobra zabrania mi odwetu. Pragnie, abym przyjął postawę, która doprowadzi nieprzyjaciela do zmiany i sprawiedliwego życia.
Chcieć być takim czy innym to jedno. Dużo bardziej na zmianę naszej postawy wpływa to, czego doświadczyliśmy.
Syn Tymeusza zadziwia. Nie tylko wiarą, że ten, o którym słyszał, może go uzdrowić. Zadziwia gotowością na zmianę. Na wysiłek.
Całodobowa Ochrona czuwa nad każdym naszym krokiem. Zupełnie za darmo. Bez limitu kilometrów, minut, mimo zmian pogody i naszego humoru.
Ludzie zamykają oczy i wolą nie widzieć czegoś, co wymaga od nich uważności, wysiłku, podjęcia pracy nad zmianą swojego życia.
To, co wielkie, rodził się w uniżeniu, pokorze, zaparciu się siebie. I z przekonania, że wszelkie zmiany należy zaczynać od siebie.
Słyszymy ostrzeżenia i nawoływanie do czujności. A jednak te słowa nadal nas nie przejmują, nie wywołują zmian w naszym życiu.
… choć do jednego celu.