Wilk z barankiem, cielę i lew pasące się pospołu, poganiający je chłopiec… Brzmi jak bajka na dobranoc dla naiwnych dzieci.
Cuda, które co dzień zsyła Bóg, niekiedy wtapiają się w tło i trzeba wysiłku z naszej strony, by je zauważyć.
Tragiczne wydarzenia z historii są ostrzeżeniem i wezwaniem do nawrócenia. Jezus przywołując je nie straszy, ale powołuje do swojego królestwa.
W modlitwie otwieramy nasze serca Panu, aby On przyszedł i zamieszkał pośród naszych słabości, przekształcając je w moc dla Ewangelii.
Nie po to zakłada się winnicę, żeby nie przynosiła owoców. Ani po to, by zabierał je dla siebie jej zarządca.
To prawda. Chcę jeść do sytości chleb, chcę mieć pracę i zdrowie. Chcę zaspokojenia różnych moich potrzeb, ale też i pragnień.
Często zewnętrznie nic się nie zmienia. Ale wewnętrznie towarzyszy nam świadomość, że nasze życie należy do Niego, bo Mu je podarowaliśmy.
W Litanii do Wszystkich Świętych wymieniamy egzotycznie dziś dla nas brzmiące imiona, ale czy wiemy, kim były postaci, które je nosiły?
Żeby życie oddać, trzeba najpierw je „posiadać”. To nie jest tożsame z tym, że oddycham, poruszam się, doświadczam świata swoimi zmysłami.
W Rzymie ukazało się wydanie specjalne „L’Osservatore Romano” poświęcone setnej rocznicy urodzin św. Jana Pawła II. Otwiera je modlitwa papieża Franciszka.
Jest wielka różnica między ludzką słabością a złą wolą.