#EwangeliarzOP - 18 maja 2019 - J 14, 7-14
Było to 30 maja 2002 roku. Niespełna trzy lata przed śmiercią Jan Paweł II przewodniczył wieczornej procesji Bożego Ciała w Rzymie. Zwyczaj ten, zawieszony w 1870 roku po upadku Państwa Kościelnego, wznowił właśnie papież Polak zaraz po wyborze na Stolicę Piotrową.
Od pierwszej niedzieli Adwentu w kościołach będą obowiązywały nowe lekcjonarze. Powstawały przez cztery lata.
Cztery Niedziele mają nam pozwolić wyobrazić sobie owe 4000 lat, przez jakie praojcowie nasi czekali na Mesjasza.
Maryja sama zstąpiła z nieba osiemnaście razy, ukazała się Bernadetcie Soubirous w 1858 roku, cztery lata po ogłoszeniu przez Kościół dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi.
Po dłuuuuugim czasie „walki” o szczęście w naszym małżeństwie Pan Bóg ulitował się nad moją głupotą...
Choć wschodni mnisi zalecali, by odmawiać ją na początek cztery tysiące razy dziennie, i zabiegany Jan Kowalski może praktykować Modlitwę Jezusową. I nieustannie szeptać: „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade mną grzesznikiem”. W kinie, Lublinie, w metrze i w swetrze. Wszędzie.
W Warszawie obradowała Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP. Głównym punktem obrad były prace nad tłumaczeniem nowego Mszału.
O perfekcjonizmie, wymodlonej porażce i sytuacjach nie bez wyjścia z Leszkiem Blanikiem rozmawia Jacek Dziedzina.
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...