Formowanie do dojrzałej wiary odbywa się w stałym odniesieniu do słowa Bożego...
"Święty ojciec". Rekolekcje wielkopostne na Wiara.pl.
Na początek dwie uwagi. Pierwsza. Słyszeliśmy przynajmniej raz: „Polacy kochają Jana Pawła II, ale nauczania jego nie znają/nie wprowadzają w życie”. Przyznam, że z całym szacunkiem dla przejętych troską o nasz duchowy rozwój, brzęczy mi koło ucha natrętne pytanie – bo czy naprawdę odkrycie sedna papieskiej nauki wymaga przestudiowania grubych tomów, lat pracy, znajomości filozoficznych systemów, cytowania z pamięci, poprawnego datowania encyklik i tysiąca innych rzeczy, które z góry większość nas skazują na klęskę? Czegóż takiego ten papież uczył, jak nie tego, co wielu z nas słyszy od dziecka? Co on zgłębiał, jak nie to, w czym zanurzeni jesteśmy na co dzień, w Kościele?
Druga. W słowach Jana Pawła II najważniejszy jest Jezus.
Kiedy pochylimy się nad wieloma papieskimi tekstami, są one naszpikowane Biblią. Autor wiedzie słuchacza od jednej biblijnej treści do drugiej. Dlaczego? W Ecclesia in Europa (51) podkreśla, iż formowanie do dojrzałej wiary odbywa się „w stałym odniesieniu do słowa Bożego – zachowanego w Piśmie Świętym, głoszonego w liturgii i interpretowanego przez Tradycję Kościoła”.
Prześledźmy tor papieskiego myślenia w jednej z katechez: „Na początku było Słowo” – co oznacza: „Bogiem było Słowo” – to Słowo „stało się ciałem”, „zamieszkało wśród nas” – jest Emmanuelem, Bogiem z nami – a to mówi „o szczególnej, osobowej i osobistej zarazem, obecności Boga w świecie” (Jezus Chrystus – przedwieczne Słowo Boga Ojca, 2.9.1987). Czy rozumiemy, co to znaczy? Jezus, Słowo, Bóg we własnej Osobie, jest osobiście obecny w moim świecie, dla mnie.
Ojcowie Kościoła mówią o dwóch stołach zastawionych dla nas, wierzących: stole Chleba, komunii, i stole Słowa. W tym drugim jest Jezus tak samo obecny, tak samo chce nas karmić, sycić. To tu przychodzimy każdej niedzieli po wzmocnienie sił, światło na drogę – po to, aby Jezusa spotkać, posłuchać. Czytamy: „w uważnym zgłębianiu Słowa znajdziemy pokarm i moc, by wypełniać codziennie swą misję. Weźmy do rąk tę Księgę! Przyjmijmy ją od Pana, który stałe nam ją przekazuje za pośrednictwem swojego Kościoła (por. Ap 10,8). Połykajmy ją (por. Ap 10,9), aby stała się życiem naszego życia. Zasmakujmy w niej aż do końca; nie będzie nam szczędzić trudu, ale da nam radość, bo jest słodka jak miód (por. Ap 10,9-10). Będziemy pełni nadziei i zdolni przekazywać ją każdemu mężczyźnie i każdej kobiecie, których spotkamy na naszej drodze” (Ecclesia in Europa 65).
Poprzez słowo Pisma – głoszone w liturgii, interpretowane przez Kościół – poznajmy Jezusa, Słowo. Abyśmy mogli to przekazywać innym, także przez własne, ludzkie słowa.
Ostatecznie chodzi więc zawsze o spotkanie z żywym Bogiem – Jezusem, który jest. Zacytujmy papieża raz jeszcze: „Jezus nie tylko głosił Ewangelię, ale sam był Ewangelią. Ci, którzy Mu uwierzyli, poszli za słowem Jego przepowiadania, a bardziej jeszcze za Tym, który przepowiadał. Poszli za Nim, On bowiem dawał «słowa życia», jak mówi Piotr, wysłuchawszy mowy Mistrza w synagodze w Kafarnaum: «Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego» (J 6,68)” (Katecheza Posłany, by głosić dobrą nowinę ubogim, 20.4.1988).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |