Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Garść uwag do czytań na V niedzielę Wielkiego Postu roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Bóg przez Jeremiasza zapowiada, że zawrze kiedyś z Izraelem nowe przymierze. Inne niż to, które zawarł z Izraelem na Synaju, a które jego lud notorycznie łamał. Czym będzie się cechowało?
Chrześcijanie uważają, że proroctwo Jeremiasza spełniło się na Jezusowym krzyżu. To wtedy Bóg zawarł z człowiekiem nowe (i wieczne) przymierze. Sam Jezus nawiązuje zresztą to tego proroctwa podczas Ostatniej Wieczerzy, gdy mówi o kielichu nowego przymierza. Faktycznie, członkiem nowego ludu Bożego, chrześcijaninem, zostaje nie ten, kto biernie stoi pod górą Horeb (Synaj) i nie ma wpływu na to, co się dzieje. Żeby zostać chrześcijaninem trzeba świadomie, osobiście powiedzieć Bogu „tak”. Pomijam w tym miejscu zagadnienie chrztu niemowląt, ale zasadniczo tak właśnie jest. Do Kościoła przystępuje ten, kto chce. Nie ten, kto jest członkiem jakiejś wybranej przez Boga grupy.
Niewątpliwie to nowe przymierze ustanowiło też nowy rodzaj relacji między Bogiem i człowiekiem. Trudno się tutaj nad tym tematem rozwodzić, ale już samo to, że każdy, kto tylko chce może stać się beneficjentem tego przymierza – przez chrzest – wskazuje na istotną nowość tej relacji w porównaniu ze Starym Przymierzem.
Z pozoru najtrudniej z tą ostatnią myślą z proroctwa Jeremiasza: z brakiem konieczności pouczania się na temat poznania Boga. Czy w Kościele nie potrzebujemy nauczania? Na pewno. Ale...
Święty Jan w jednym ze swoich listów (1J 2, 27) napisze, że chrześcijanie nie potrzebują od nikogo pouczenia. Mowa była o nauczycielach, którzy chcieli ich na nowo uczyć Ewangelii. Oni natomiast mają tylko trwać w tym, co im przekazano na początku, co otrzymali otrzymując od Boga namaszczenie. Otóż coś w tym jest. Każdy kto decyduje się przyjąć Jezusa (znów pomijam tu kwestię chrztu niemowląt) ma jakąś podstawową wiedzę na temat Boga. Przede wszystkim to, o czym pisze właśnie Jeremiasz: doświadczył Bożej łaskawości przebaczenia grzechów. Na tym można już budować . Więcej, tego żadna nowa nauka nie przekreśli. I jeśli chrześcijanin jest otwarty na Boga – przez modlitwę, karmienie się słowem Bożym – to żadne jakieś nowe nauki faktycznie nie są mu potrzebne. Dokładniej: nigdy nie jest religijnym analfabetą, któremu wszystko trzeba tłumaczyć od podstaw. Zawsze podstawa, fundament, już jest...
A następujący po tym czytaniu Psalm 51 jest prośbą o zmiłowanie i odpuszczenie grzechów...
2. Kontekst drugiego czytania Hbr 5,7-9
Listo do Hebrajczyków.. No dobrze, zostawmy cały list do Hebrajczyków. W piątym rozdziale tego listu, tym z którego pochodzi drugie czytanie tej niedzieli, Chrystus jest przedstawiony jako arcykapłan miłosierny. Taki, który potrafi współczuć. A reszta.. Może przytoczmy tekst czytania z małymi dodatkami, by zobaczyć je w nieco szerszym kontekście.
Każdy bowiem arcykapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga, aby składał dary i ofiary za grzechy. Może on współczuć z tymi, którzy nie wiedzą i błądzą, ponieważ sam podlega słabości. I ze względu na nią powinien jak za lud, tak i za samego siebie składać ofiary za grzechy. I nikt sam sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany przez Boga jak Aaron. Podobnie i Chrystus nie sam siebie okrył sławą przez to, iż stał się arcykapłanem, ale [uczynił to] Ten, który powiedział do Niego:
Ty jesteś moim Synem, Jam Cię dziś zrodził
jak i w innym [miejscu]:
Tyś jest kapłanem na wieki na wzór Melchizedeka
Z głośnym wołaniem i płaczem za dni ciała swego zanosił On gorące prośby i błagania do Tego, który mógł Go wybawić od śmierci, i został wysłuchany dzięki swej uległości. A chociaż był Synem, nauczył się posłuszeństwa przez to, co wycierpiał. A gdy wszystko wykonał, stał się sprawcą zbawienia wiecznego dla wszystkich, którzy Go słuchają, nazwany przez Boga kapłanem na wzór Melchizedeka.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |