Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »By umieć przebaczać, by móc pokazać Bogu tę zdobycz – własne serce, czyste, przemienione według Jego woli – musimy wpierw zobaczyć jego grzeszność.
Z Ewangelii według świętego Mateusza
Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który mu był winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby tak dług odzyskać. Wtedy sługa upadł przed nim i prosił go: „Panie, miej cierpliwość nade mną, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nad tym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!” Jego współsługa upadł przed nim i prosił go: „Miej cierpliwość nade mną, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego wezwał go przed siebie i rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniesiony gniewem pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu całego długu nie odda. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu».
(Mt 18,23-35)
Przebaczenie – nielitościwy dłużnik
Powinniśmy być w tym specjalistami, wszak w przebaczeniu doskonalić się możemy właściwie codziennie… Nasza religia wzywa do przebaczenia, nasz Bóg przebaczenie nakazuje, ba, nawet zwykły rozsądek podpowiada, że zadręczanie się własną krzywdą niszczy nas i zniewala. A jednak raz po raz stajemy wobec potrzeby przebaczenia zupełnie bezradni, pełni wątpliwości, nieumiejętni…
Kiedy dłużny dziesięć tysięcy talentów staje przed wierzycielem, nie powinien być zaskoczony. Przecież musiał wiedzieć, co nadejdzie, wiedzieć, co go czeka: niewola, utrata wszystkiego. Jeśli nawet błagał wówczas o litość – i tak wiedział, że w końcu spotka go to, co nieuchronne, bo ta suma jest nie do oddania, ten dług nie do spłacenia. Nasza śmierć, sprawy ostateczne – również są odsunięte w czasie. Chociaż nasza myśl na co dzień nie zagląda w te rejony – śmierć nadejdzie, Pan przyjdzie i rozliczy się ze swymi sługami. Nieuchronnie.
Zastanawiające, że ów dłużnik wcale nie zabiegał o darowanie długu. Chciał jedynie, by jego zobowiązanie odroczono, tak jakby to mogło coś zmienić. Czy i nam się nie marzy jakaś wygrana w duchowego totolotka? Jakiś łut szczęścia, który sprawi, że z ludzi miałkich, płytkich, słabych będziemy się nagle herosami ducha, bez wstydu staniemy przed Sędzią, skromni, ale prężąc duchowe muskuły? Ta ewangeliczna przypowieść zdaje się uczyć nas czegoś odwrotnego. By umieć przebaczać, by móc pokazać Bogu tę zdobycz – własne serce, czyste, przemienione według Jego woli – musimy wpierw zobaczyć jego grzeszność. Bo czyż nie ma w nas czasem tego fałszywego myślenia: oto będziemy tacy cierpliwi dla innych, wielkoduszni, po prostu świetni, a wtedy nie będziemy mieli przed Panem żadnego długu?
Ten dług jednak istnieje: i trzeba stanąć przed Bogiem jako grzesznik. Tu nie ma drogi na skróty: żeby przebaczyć z serca bratu, trzeba to serce mieć przemienione przez Boże przebaczenie. Przemiana to słowo klucz. Bohaterowi przypowieści darowano dług, a on nie potrafi postąpić równie wielkodusznie dlatego właśnie, że potrzeba całkowitej zmiany myślenia, nawrócenia serca – odkrycia, że nie musi już ciułać, odbierać należności od innych, tak aby uzbierać w końcu na spłatę własnego zobowiązania.
Wierzyciel może przymusić dłużnika i spróbować odzyskać to, co się da. Nikogo to jednak nie zadowoli. Darując komuś dług, nie proszeni o to – całkowicie zmieniamy panujące między nami relacje. Przebaczając, w dłużniku dostrzegamy brata, tak jak Bóg widzi w nas kogoś drogiego, kogo nie chce utracić.
O czym mówi ta przypowieść? Zacytujemy: „podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał rozliczyć się ze swymi sługami”. Tu jest sedno. Pan, rozliczając się ze sługą, „uwolnił go i dług mu darował” – Bóg to właśnie czyni dla nas.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |