Wiara nie jest recytacją formułek. To nie moje myślenie o Bogu, ponieważ Bóg nie jest przedmiotem, który badam i opisuję. Jest Osobą.
Ks. Tomasz Halik, znany czeski teolog, w jednej ze swoich książek przytacza opowieść o żydowskim młodzieńcu, który wbrew woli ojca, bogatego kupca, zgłosił się do rabinackiej szkoły. Kiedy w czasie wakacji wrócił do domu, ojciec zapytał go z ironią; „No to czegoś się tam, synku, nauczył w ciągu całego roku?”. „Nauczyłem się, że Pan, nasz Bóg, jest jedynym Bogiem”. Wzburzony ojciec chwycił za ramię jednego ze swych pomocników: „Izaaku, czy ty wiesz, że Pan jest jedynym Bogiem?”. „Oczywiście”. Syn jednak krzyknął poirytowany: „Ja wiem, że on o tym słyszał, ale czy się tego nauczył?”.
Wiara to nie recytacja formułek. To nie moje myślenie o Bogu, ponieważ Bóg nie jest przedmiotem, który badam i opisuję. Jest Osobą, która daje się poznać przez miłość. Objawia siebie i mówi do nas, powołuje do relacji ze Sobą i do współpracy. Paweł Apostoł twierdzi, że wiara rodzi się ze słuchania, „tym zaś, co się słyszy, jest Słowo Chrystusa” (Rz 10, 17).
Czy kiedyś łączyliśmy chrzest ze słowem Bożym? A jest to ścisły związek. Wywodzi się z nakazu zmartwychwstałego Pana, który posłał Apostołów z misją: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony” (Mk 16, 15-16). Głoszenie słowa Bożego w czasach apostolskich miało miejsce przed chrztem, w trakcie albo, w przypadku chrztu niemowląt, po udzieleniu sakramentu. Podkreślmy: było to słowo głoszone przez Kościół, a nie czytane w cichej lekturze osobistej.
Dzisiaj najlepiej to widać przy chrzcie ludzi dorosłych. Ich przygotowanie do chrztu jest rozłożone w czasie i podzielone na etapy. Każdy etap ma swoje obrzędy liturgiczne, którym towarzyszy modlitwa i celebracja słowa Bożego. Słowo Boże jest też obecne na różny sposób w katechezach, zarówno przed chrztem, jak i po chrzcie. Głoszone słowo Boże doprowadza więc do chrztu, czyli osobistego spotkania z Chrystusem w sakramentach Kościoła.
Św. Paweł również pisał o tym powiązaniu chrztu i słowa Bożego: „Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo (Ef 5, 25). „Oczyszczenie obmyciem wodą” to chrzest. „Uświęcenie” to oddanie na wyłączną własność Bogu, który jedynie jest Święty. Słowo Boże, które towarzyszy chrzcielnemu obmyciu, to formuła: „Ja ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Jest to więc słowo stwórcze. Bóg mówi i rzecz dzieje się: rodzi się nowy człowiek, złączony więzią miłości z Chrystusem i Kościołem.
Jezus nauczył nas, czyli pokazał swoim życiem, co to znaczy słuchać słowa Bożego. To znaczy wypełniać wolę Ojca. Słowo Ojca było pokarmem Syna, pokarmem, którym żył na co dzień (por. J 4, 44).
Maryjo, Służebnico Pańska, całe swoje życie podporządkowałaś woli Boga mówiąc: „Niech mi się stanie według słowa Twego”. Ucz nas tak postępować, byśmy się liczyli ze słowem Bożym w swoim życiu. I ochotnym sercem je wypełniali, aby mieć udział w obiecanej pełni radości.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |