Refleksje na każdy dzień.
Więcej niż można oczekiwać (Dz 3,1-10; Ps 105; Ps 118,24; Łk 24,13-35)
Podobno każdy człowiek ma w życiu jakieś marzenia. Większe albo mniejsze. Planujemy, oczekujemy, spodziewamy się. Ale chyba nie jest dobrze, jeśli do tych marzeń zbytnio się przywiązujemy. Nie tylko dlatego, że niespełnione rodzą frustrację. Gorzej, że żyjąc z głową w chmurach nie jesteśmy otwarci na niespodziewane. A czasami właśnie to, czego żeśmy nie oczekiwali, jest największą radością, jaka może nas spotkać.
Chromy od urodzenia nie spodziewał się, że dwaj ludzie, których prosił o jałmużnę sprawią, że zacznie chodzić. W jednej chwili zwyczajny dzień zamienił się w wielkie święto. Uczniowie idący do Emaus myśleli, że ich nadzieje związane z Jezusem okazały się płonne. A jednak ten wieczór odmienił całe ich dotychczasowe życie; rzeczywistość stała się piękniejsza niż marzenia. Bóg jest najlepszym reżyserem ludzkiego życia.
Dlatego ze spokojem patrzę w przyszłość. Ten, który mnie kocha, nigdy o mnie nie zapomina. Nawet jeśli pójdę doliną łez, On zamieni je w radość.
Modlitwa porannaBoże: nie wiem, co przyniesie mi jutrzejszy dzień. Przypuszczam, że będzie podobny do wielu innych, które do tej pory przyszło mi przeżyć. Proszę Cię jednak, nie daj mi popaść w złą rutynę. Otwórz moje oczy i uszy, bym rozpoznał Cię przychodzącego do mnie w zwyczajnych sprawach i stale spotykanych ludziach. Spraw, Panie, bym umiał się jeszcze dziwić i zachwycać tym, co niesie z sobą codzienność.