Wiatr wieje kędy chce (Dz 2,1-11; Ps 104; 1 Kor 12,3b-7.12-13; Sekwencja; J 20,19-23)
Gdy w czasie pogrzebu Jana Pawła II wiatr zamknął leżący na jego trumnie ewangeliarz, niemal wszyscy odczytali to jako znak działania Ducha Bożego. Papież z Polski wielokrotnie mówił, że wiatr jest znakiem obecności Ducha.
Czy trzeba tak dramatycznych chwil, abyśmy sobie uświadomili stałą obecność Ducha Świętego w świecie?
Wydaje się, że Trzecia Osoba Boska spotyka się w świecie z pewnym lekceważeniem lub przynajmniej z niedocenianiem swej roli. Może przez to chrześcijanie kojarzeni są raczej ze smutkiem niż z radością? Może zbyt małe otwarcie na Parakleta sprawia, że skupiamy się na tym co złe i smutne? Tyle innych dźwięków zagłusza dzisiaj szum gwałtownego Bożego wiatru, że zgromadzeni wokół ludzie spragnieni Dobrej Nowiny zbyt rzadko mogą powiedzieć jak ci, którzy spotkali wychodzących z Wieczernika Apostołów: „słyszymy ich głoszących w naszych językach wielkie dzieła Boże”.
I jeszcze jedno. To mocą Ducha dokonuje się w czasie każdej Mszy św. Przeistoczenie.
Modlitwa porannaPrzybądź, Duchu Stworzycielu.
Dusz ludzkich Nauczycielu,
Racz łaską swoją obdarzyć
Serca, któreś raczył stworzyć.
Tyś Pocieszycielem zwany,
Darem Bożym mianowany,
Żywym Źródłem i Miłością,
Ogniem i duszy Światłością.
Darów Twych siedem liczymy,
Palcem Bożym być Cię wiemy.
Obietnicąś jest Ojcowską,
Zdobiąc w nas miłość synowską.
Racz dać zmysłom dar światłości,
Wlej w serca ogień miłości,
A słabość ciała naszego
Pokrzep mocą Bóstwa Twego.
Odpędź od nas czarta złego,
Użycz pokoju Twojego,
Aby za Twoją obroną
Zło odeszło inną stroną.
Racz nam Ojca niebieskiego
Dać poznać i Syna Jego,
i Ciebie, Ducha Świętego,
Od obu pochodzącego. Amen.