Abp Damian Zimoń: Głosić z nową mocą prawdę o małżeństwie i rodzinie
Drodzy Bracia i Siostry!
W minioną środę, od wymownego obrzędu posypania głów popiołem, rozpoczęliśmy święty czas Wielkiego Postu. Towarzyszyły nam słowa Chrystusa Pana: „Nawracajcie się i wierzcie Ewangelii!” (Mk 1,15).
Nadszedł ten „czas upragniony” i „dzień zbawienia” (2 Kor 6,2), w którym – jak zaświadcza prorok Joel – „Bóg okazuje swoje łaskawe oblicze”. Jest On „miłosierny, nieskory do gniewu i wielki w łaskawości, i lituje się na widok niedoli” (Jl 2,13). Naszą odpowiedzią na tę Bożą gotowość do przebaczenia są dobre postanowienia i wyrzeczenia, które „umacniają nas do walki ze złym duchem” (kolekta Środy Popielcowej).
Zjednoczeni z Jezusem przebywającym na pustyni, pragniemy czterdziestodniowy czas przygotowania do Świąt Zmartwychwstania Pańskiego uczynić czasem modlitwy, postu i zaangażowania na rzecz potrzebujących i biednych.
1.
Jesteśmy przekonani, że dzisiaj w potrzebie znajdują się przede wszystkim małżeństwa i rodziny.
„Liczne czynniki kulturowe, społeczne i polityczne przyczyniają się bowiem do coraz bardziej widocznego (jej) kryzysu” – zauważa Jan Paweł II. Stwierdza on: „Wartość nierozerwalności małżeństwa jest coraz bardziej lekceważona; żąda się prawnego uznania związków faktycznych oraz zrównania ich z prawomocnym małżeństwem; próbuje się akceptować wzorce związku dwóch osób, w których różnica płci nie odgrywa istotnej roli” (EiE, 90).
Zauważamy także, że ośrodki mające wpływ na kształtowanie opinii publicznej w Polsce i na świecie niestety nie sprzyjają rodzinie. Upowszechniają na przykład antykoncepcję wśród młodzieży i dzieci, walczą o prawo do zabijania nienarodzonych, popierają rozwody, a homoseksualizm uznają za normę. Takie praktyki nie służą ani pozytywnemu rozwojowi, ani dobru młodych ludzi. Nie służą również interesom narodu i państwa.
Socjologowie i duszpasterze notują niepokojące objawy degradacji podstawowych wartości. Błędnie pojmowana jest niezależność małżonków w ich wzajemnych odniesieniach. Powszechny staje się kryzys autorytetu rodziców i wychowawców. Pojawiają się trudności w przekazywaniu norm i wartości. Wzrasta liczba rozwodów. Stwierdza się także, że coraz większa jest liczba młodych par, które niepomne na zasady wyznawanej wiary, zamieszkują razem bez ślubu, jakby były małżeństwem.
Więcej na następnej stronie