Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »„Na początku było Słowo” – pisze święty Jan. A zadaniem teologa jest kontemplować to Słowo dzień po dniu i sprawiać swoim słowem, by Jednorodzone Słowo znalazło drogę do ludzkich serc. Czy ma to sens w odniesieniu do prologu Janowej Ewangelii?
Podobno greckie słowo, które tłumacze oddają przez „zamieszkać” znaczy dosłownie „rozbić namiot”. Może nie ma to większego znaczenia, ale przecież jest różnica między domem a lichą płachtą. Czy znaczy to, że Bóg tylko na chwilę zjawił się wśród nas? Jeśli liczyć 33 lata ziemskiego życia Jezusa, to pewnie tak. Ale przecież obiecał pozostać ze swoimi uczniami aż do skończenia świata; przecież jest w Kościele, w sakramentach. Może po prostu wszyscy ludzie są tu na ziemi jedynie mieszkającymi w lichych namiotach koczownikami, których dom jest zupełnie gdzie indziej?
Otoczony chwałą
Po ludzku, to na Taborze – o którym Jan nie wspomina - a potem w dniu zmartwychwstania uczniowie Jezusa, do których należał i Ewangelista Jan, oglądali chwałę Jezusa. „I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy” – pisze. Doznawanie chwały to domena Boga. Jeśli doznaje jej także Jezus, to coś niebywałego. Ale trudno nie pamiętać, że ten Ewangelista patrzy czasem inaczej. Zaskakująco inaczej. Dla niego całe życie Jezusa, Jego nauczanie, cuda, ale i bolesna śmierć, były chwałą. Bo wszystko, co jest pełnieniem woli Ojca, jest pełne chwały. Zwłaszcza, gdy czyni to ten, który jest Jednorodzonym Synem, Jedynym równym w istocie Ojcu; tym, który przynosi pełnię łask i zna całą prawdę. O Bogu, człowieku, o świecie.
Dał o nim świadectwo Jan. „Ten był, o którym powiedziałem: Ten, który po mnie idzie, przewyższył mnie godnością, gdyż był wcześniej ode mnie”. On jest tym, z którego pełni otrzymali najpierw Żydzi – prawo Mojżeszowe – a potem chrześcijanie – odkupienie w Jego krwi. „Łaskę po łasce”. Ale ta druga jest większa. Bo to pełnia łask. I pełnia prawdy o Bogu, człowieku i świecie.
Z pierwszej ręki
Cóż znaczy poznać pełną prawdę o Bogu? Zapewne umysł ludzki nie jest w stanie jej ogarnąć. Tak jak żaden człowiek nie może powiedzieć, że zna w pełni drugiego człowieka. Ale można znać i znać i nie będzie to znaczyło zawsze to samo.
Znają człowieka jego sąsiedzi. Nawet kłaniają mu się na ulicy. Zapytani o niego zazwyczaj niewiele mogliby powiedzieć. Znają go jego znajomi z pracy czy ze szkoły. Czasem mogliby na jego temat opowiedzieć sporo anegdot. Nie żyją z nim jednak na co dzień. Dlatego jego rodzice, dzieci czy żona znają go o wiele lepiej. Choć i oni nie znają zapewne wszystkiego. A czasem wiedzą przerażająco mało.
Podobno Mojżesz rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz. Tak jak się rozmawia z przyjacielem. Mimo to św. Jan napisał: „Boga nikt nigdy nie widział”. Bo poznanie Boga przez Mojżesza dalekie było od doskonałości. Boga najlepiej zna Ten, który jest w łonie Ojca, czyli ten, kto jest bardzo blisko Niego. Ten, którego Jan nazywa Jednorodzonym Bogiem. Jego pouczenie nas o Ojcu jest nieporównanie lepsze od tego, co sami, patrząc na świat, moglibyśmy o jego Stwórcy powiedzieć. Jest też nieporównanie lepsze od tego, co wykoncypowali na temat Boga myśliciele i założyciele największych religii Mahomet, a nawet Mojżesz. Chrześcijanie znają Boga z najlepszego możliwego źródła. To pełnia łaski i pełnia prawdy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |