„Na początku było Słowo” – pisze święty Jan. A zadaniem teologa jest kontemplować to Słowo dzień po dniu i sprawiać swoim słowem, by Jednorodzone Słowo znalazło drogę do ludzkich serc. Czy ma to sens w odniesieniu do prologu Janowej Ewangelii?
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo.
Ów początek to nie rozpoczęcie przez Jezusa publicznej działalności. Nawet nie
Jego przyjście na świat czy jakieś inne, wielkie wydarzenie z historii Izraela. Chodzi o początek przedstawiony w pierwszym wersecie Biblii, gdy Bóg stworzył niebo i ziemię, ciemność była ponad bezmiarem wód i duch Boży unosił się nad wodami. Nieważne, czy wolimy obraz biblijny, czy wywody naukowców, którzy każą nam widzieć początek świata w Wielkim Wybuchu albo w rozpoczętym jeszcze wcześniej cyklu rozwoju Wszechświata. Chodzi o absolutny początek, arche, przed którą nie było świata, a był tylko Bóg. I było – w myśl Janowego wywodu – Słowo, Boski Logos. Było u Boga i było Bogiem.
Mogę powiedzieć, ze święta spędziłem u matki, ale nie mogę powiedzieć, że byłem matką. Byłem u kolegi, ale nie byłem w żadnej chwili swojego istnienia owym kolegą. Jezus – Słowo był u Boga, a jednocześnie był Bogiem. To w świetle tego Janowego rozróżnienia próbuje Kościół wyjaśniać niepojętą tajemnicę Trójcy. Jedność natury, troistość osób. Bycie Słowa u Boga pozwala na rozróżnienie Słowa-Syna i Boga-Ojca. A jednocześnie stwierdzenie, że Słowo było Bogiem każe nam zarówno o Ojcu, jak i o Synu mówić „prawdziwy Bóg”. Rozum, przyzwyczajony do zerojedynkowej logiki może wzdrygać się przed takim pojmowaniem Niepojętego, ale tak na sprawę patrzyli pierwsi wierzący w Chrystusa.
Ono było na początku u Boga – podkreśla jeszcze raz św. Jan w drugim wersecie swojego dzieła. I zaraz w kolejnym wierszu dodaje: Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało, co się stało.
Można wierzyć, że świat samoistnie wyłonił się z niebytu albo że stworzyli go jacyś nieznani bogowie. Wierzącym w Chrystusa św. Jan mówi: przez Niego stał się świat.
Zaraz: czy świata nie stworzył Bóg? Owszem. Ale Bóg nie jest „jakby samotny”. Bóg to Ojciec i Syn (a potem dowiemy się także, że i Duch Święty). Przypisanie Jezusowi dzieła stworzenia to wyznanie wiary Umiłowanego Ucznia. Jan widzi w Nim prawdziwego Boga. Jeśli ktoś przeoczył owo „Bogiem było słowo” teraz nie może już mówić o żadnym nieporozumieniu. To Jezus, zanim przyszedł na świat, sam go stworzył. I nie ma wśród stworzeń żadnego, które by nie było stworzone przez Niego. Także złe duchy Jemu zawdzięczają swoje istnienie i tylko – jak chciał św. Augustyn – możliwość powiedzenia Bogu „nie” sprawiła, że stały się kim są. Człowiek też. Choćby nie wiadomo jak oddalił się od swego Stwórcy, ciągle nosi w sobie Jego obraz i podobieństwo.
Życie i Światło
W Nim było życie, a życie było światłością ludzi, a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła.
Jak zrozumieć czym jest życie? Jak zrozumieć, że jest ono światłością? Można budzić się każdego dnia i z niechęcią myśleć o każdej czekającej godzinie. Z wyjątkiem tej, w której człowiek znów pogrąży się we śnie. Takie życie to wegetacja. Życie, które jest w Nim, to sprawiedliwość, pokój i radość; to niekończące się święto, to feeria światła i barw. Takie chce się czerpać bez ustanku. O takim marzy się, by utrwaliło się na życie wieczne. Czy to możliwe? Światła, jakim jest marzenie o powrocie do raju, nigdy nie ogarnęły ciemności. Dla wierzących w istnienie Boga zawsze tliła się nadzieja. To ona była wyznacznikiem ich marzeń, dążeń. Zbudować lepszy świat albo oczekiwać lepszego świata jako daru z niebios. Czy tak można rozumieć to jedno zdanie z Ewangelii Jana?
A może nieco inaczej? Może ową Światłością, a zatem i Życiem, jest samo Słowo – Jezus, prawdziwy Bóg? Może stwierdzenie o nieogarniętej przez ciemności światłości jest nawiązaniem do prawdy, że wiara w Jedynego Prawdziwego Boga, mimo fałszu politeizmów, nigdy ostatecznie nie zaginęła? I że to prawdziwe życie zawsze dzięki dawcy życia - Bogu było możliwe? Może Jan chciał, by wierzący mogli zatrzymywać się nad tym zdaniem dzień po dniu, rok po roku, ciągle dodając okruchy do jego lepszego zrozumienia.
O Jezusie - Światłości, miał zaświadczyć człowiek posłany przez Boga – Jan Chrzciciel. Autor czwartej Ewangelii poświęca mu trzy kolejne wersy, by potem wrócić do właściwego tematu: Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |