Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Na kolejne tygodnie Adwentu 2002
Zachęcamy, abyście w ciągu tych dni szczodrzej rozdawali jałmużnę, abyście częściej przychodzili do kościoła, abyście wyznawali swe grzechy z całą prostotą serca, abyście się wstrzymywali nie tylko od wszelkiej nieczystości, ale i od własnych żon, abyście daleko od siebie odrzucali gniew, oburzenie, krzyki i przekleństwa, pychę i samochwalstwo razem z wszystkimi przyjemnościami cielesnymi, aby, gdy nadejdzie dzień Narodzenia Pańskiego, mogli go święcić z pożytkiem dla waszego zbawienia.
A tak jak wielu troszczy się o bogactwa cielesne i o cenne szaty, aby wydawać się w tym dniu znakomitszymi od innych, tak i wy troszczcie się bardziej o bogactwa i szaty duchowe, bo tak jak dusza lepsza jest od ciała, tak rozkosze duchowe lepsze są od rozkoszy cielesnych. I jest rzeczą o wiele bardziej wartościową duszę ozdabiać cnotami niż odziewać ciało cielesnymi szatami.
To napomnienie kieruję do was, bracia, aby ci, którzy są dobrymi, przez onie stali się lepszymi, a ci, którzy uznają, że są złymi, z pewnością się nawrócili, aby także i oni zasłużyli na to, by w dniu Narodzenia Pańskiego mogli się cieszyć duchowo, gdy będzie obecny On, który z Ojcem i Duchem Świętym żyje i króluje przez nieskończone wieki wieków. Amen.
Anonim z IX w.
Czytamy w księdze Izajasza proroka: „Głos wołającego na pustyni: gotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki Jego” (Iz 40,3). Pan pragnie w was znaleźć drogę, przez którą mógłby wejść do dusz waszych i nią kroczyć. Przygotujcie Mu więc ścieżkę, o której mówi: „prostujcie ścieżki Jego”, „głos wołającego na pustyni”. Głos woła: przygotujcie drogę. Najpierw głos dochodzi do uszu, a następnie, po głosie - albo lepiej: z głosem - mowa przenika do słuchu. Wedle tego znaczenia Jan zwiastuje Chrystusa.
Patrzy więc, co głos zwiastuje o Słowie: „Przygotujcie - mówi — drogę Panu”. Jaką drogę przygotujemy Panu? Może cielesną? Ale czy Słowo może iść taką ścieżką? A może wewnątrz duszy należy przygotować drogę, w sercu naszym uporządkować słuszne i sprawiedliwe ścieżki? To jest droga, przez którą wchodzi mowa Boża, która osiada w sercu ludzkim zdolnym ją przyjąć.
Wielkie jest serce człowieka, przestrzenne i obszerne, jeśli tylko jest czyste. Czy chcesz poznać jego wielkość i szerokość? Patrz, jak wiele zamysłów Bożych może ogarnąć! Sam powiedział: „Dał mi prawdziwe pojęcie o tym, co istnieje: dał poznać zasadę świata i jego składniki, początek, kres i środek wieków, różnorodność czasów i zmiany miesięcy, lat i układy gwiazd, naturę i popędy dzikich zwierząt, gwałtowność duchów i myśli ludzkich, różnorodność drzew i leczniczą moc korzeni” (Mdr 7,17-20). Widzisz, że niemałe jest serce ludzkie, jeśli to wszystko może objąć. Poznaj jego wielkość, która może objąć tak wiele prawdziwej wiedzy i to nie wielkością ciała, lecz mocą zmysłów...
Orygenes (+ 254)
Chrzest głoszony przez Jana już w jego oczach nastręczał pytanie, które sam Pan postawił faryzeuszom: Czy jest to chrzest z nieba, czy tylko ziemski? (Mt 27,24).
Możemy stwierdzić, że był to wprawdzie chrzest boski, ale nie z mocy, lecz tylko z polecenia. Czytamy bowiem, że Jan został posłany przez Pana na ten urząd z warunkiem czysto ludzkim. Nic bowiem niebieskiego nie udzielał, lecz tylko przygotowywał do rzeczy niebiańskich. Był po prostu administratorem pokuty, która w gruncie rzeczy zależy od człowieka. Zresztą faryzeusze i nauczyciele Prawa, którzy nie chcieli uwierzyć, nie chcieli również pokutować. Jeśli więc pokuta jest dziełem ludzkim, to również z konieczności jego chrzest posiadał te same warunki. Gdyby pochodził z nieba, udzielałby Ducha Świętego i odpuszczenia grzechów. A Bóg tylko może odpuszczać grzechy i udzielać Ducha Świętego. Zresztą sam Pan powiedział, że Duch Święty nie zstąpiłby inaczej, gdyby On sam uprzednio nie wstąpił do Ojca (J 6,7). Jasną jest bowiem rzeczą, że czego sam Pan w ogóle nie udzielał, nie może udzielać i Jego sługa. Czytamy później w Dziejach Apostolskich, że ci, którzy otrzymali chrzest Janowy, nie otrzymali Ducha Świętego, którego nawet nie znali ze słyszenia (Dz 19,2). Ponieważ nie udzielał darów nieba, nie był też chrztem z nieba. To zaś, co istotnie było w chrzcie Jana niebieskiego, można nazwać duchem proroczym, ów duch w całej obfitości został później przeniesiony na Pana i to do tego stopnia, że ten, który przepowiadał i określał Jego przyjście, sam następnie zapytywał się, czy On jest tym, który ma przyjść (Mt 11, 3). Działał więc chrzest pokuty jako ubiegający się o późniejsze odpuszczenie grzechów i uświęcenie w Chrystusie. W tym bowiem, co czytamy: „Przepowiadał chrzest pokuty na odpuszczenie grzechów” (Mk l,4), chodziło o przyszłe odpuszczenie grzechów. Na tym właśnie polega przygotowanie drogi. Kto zaś coś przygotowuje, nie sam dokonuje dzieła, lecz innym stwarza warunki do wykonania
Tertulian (+ ok. 220)
Wiem dobrze, że do losu ludzkiego należy lęk w punkcie zwrotnym, jakim jest wyjście z ciała, bo nawet i doskonali nie chcą być obnażeni, ale pragną zostać przyodziani (2 Kor 5,4); a ci, którzy nie poczuwają się do żadnej winy, ponieważ przez to samo nie są usprawiedliwieni (l Kor 4,4), muszą lękać się sądu, którego nie znają. Lecz czy to odczuciem losu, czy brakiem świętości, czy lękiem śmierci byłaby wzburzona nią dusza (Ps 41,7) - mówi sprawiedliwy - Panie, pamiętaj na miłosierdzie i ześlij Twoje miłosierdzie oraz prawdę Twoją, wyrwij duszę moją spośród lwiąt, abym ja, który wpierw się lękałem, usnął teraz w pokoju i znalazł odpoczynek (Ps 4,9).
Dlatego bądź gotowy, prawdziwy Izraelu, wyjść naprzeciw Panu, abyś nie tylko gdy przyjdzie i zapuka otworzył Mu (Łk 12,36), ale gdy jeszcze znajduje się daleko, chętnie i z radością wyszedł Mu na spotkanie. A mając pełną ufność w dniu sądu, proś całym sercem, aby przyszło Jego królestwo. I jeśli chcesz, by cię znaleziono gotowym, przygotuj sobie sprawiedliwość jeszcze przed sądem (Syr 18,19) wedle rady mędrca i bądź gotów, by czynić to, co dobre (Tt 3,1), bądź gotów także znieść wszelkie zło...
Ty natomiast, Panie, wyjdź nie spotkanie (Ps 58,5 n.) mnie zdążającemu ku Tobie, bo ja nie mogę osiągnąć Twej wysokości, jeśli Ty wpierw zstąpiwszy, nie podasz ręki dziełu Twojej prawicy (Job 14,15). Wyjdź na moje spotkanie i patrz, czy jest we mnie droga niegodziwości (Ps 58, 6; 138,4); a jeśli znajdziesz we mnie jakąkolwiek drogę niegodziwości, której ja nie znam, usuń ją ode mnie, zmiłuj się nade mną dzięki Twojemu Prawu (Ps 118,29) i poprowadź mnie drogą wieczną (Ps 138,24), to jest Chrystusa: On jest bowiem drogą, którą się podąża, wiecznością, do której się dochodzi; drogą nieskalaną, radosnym zamieszkaniem.
Bł. Guerric z Igny (+ 1157)
Powiedziano: „Krzywe drogi staną się prostymi, a ostre wygładzonymi”. Krzywe staną się prostymi, gdy serca złych, skrzywione przez niesprawiedliwość, zostają sprowadzone do nakazów sprawiedliwości. Ostre zaś drogi przemieniają się w gładkie, gdy przykre, gniewne umysły przez udzielenie im łaski z nieba stają się łagodne. Gdy bowiem umysł gniewliwy nie przyjmuje słów prawdy, to jakby ostrość drogi powstrzymuje idącego.
Skoro jednak gniewliwy umysł dzięki otrzymanej łasce łagodności przyjmuje słowa skarcenia i zachęty, to kaznodzieja znajduje gładką drogę tam, gdzie przedtem z powodu tej ostrości nie mógł iść, to jest nie mógł rozwijać swej kaznodziejskiej działalności.
Powiedziano dalej: „Każde ciało ujrzy zbawienie Boże”. Każde ciało, to jest każdy człowiek ujrzy zbawienie Boże, czyli Chrystusa, którego w tym życiu żaden człowiek widzieć nie mógł. Gdzie tymi słowy kieruje prorok oko proroctwa, jeśli nie na dzień sądu ostatecznego? Skoro niebiosa się otworzą i gdy wobec posługujących aniołów i zasiadających z Nim wspólnie apostołów Chrystus okaże się na stolicy swego majestatu, wtedy ujrzą Go zarówno wszyscy; tak wybrani, jak i odrzuceni, aby sprawiedliwi z otrzymanej nagrody bez końca się cieszyli, a niesprawiedliwi biadali na wieki w katuszach.
św. Grzegorz Wielki (+ 604)
Kiedy więc już prawie wszystkimi ludźmi „zawładnął wielki obłęd złości i jakby straszne jakieś upojenie zaciemniło i zamroczyło wszystkie prawie dusze, wówczas pierworodna,,. Mądrość, samo Przedwieczne Słowo, zjawiało się w uniesieniu miłości ku ludziom, swoim poddanym, czasem w wizjach anielskich, czasem we własnej Osobie, jako zbawcza moc Boża, jednemu albo drugiemu spośród dawnych Bogu miłych mężów, lecz tylko w ludzkiej postaci, bo też inaczej być nie mogło właśnie ze względu na nich. Oni zaś pośród licznej rzeszy rozsiali ziarno bogobojności i tak powstał na ziemi z pokolenia Hebrajczyków cały naród oddany bogobojności. Lecz wielu błąkało się jeszcze w starym trybie życia, przeto Bóg dał im przez Mojżesza figury i symbole szabatu pełnego tajemnic i obrzezania oraz wstęp na pojęcia innych nauk duchowych, ale samych tajemnic jeszcze nie odsłonił. Gdy się zaś rozszerzyło ich prawodawstwo i jakby wszystkich ludzi owiało jakieś tchnienie przesycone wonią, wtedy już wszędzie pod ich wpływem, a za sprawą filozofów i prawodawców ułożyły się usposobienia wielu narodów, a dzikie i zwierzęce obyczaje nabrały łagodności, tak że ludy teraz żyły w trwałym pokoju i przyjaźni i utrzymywały wzajemne stosunki.
Wówczas wreszcie wszystkim ludziom i wszystkim narodom tak przygotowanym i zdolnym już do przyjęcia wiedzy o Ojcu znowu się zjawił tenże Nauczyciel cnót, Sługa Ojca we wszystkim co dobre, Boskie i niebiańskie, zjawiło się Słowo Boże jako Człowiek, który istotą swego ciała w niczym nie zmienił naszej natury, a zjawiło się wówczas, gdy się rozpoczynało cesarstwo rzymskie. Wszystko czynił i wszystko wycierpiał, co mówiły proroctwa, które przepowiadały, że Człowiek, ale zarazem Bóg, wystąpi w życiu publicznym, Cudotwórca i Nauczyciel wszystkich narodów, by im pokazać, jak należy czcić Ojca. Przepowiadały one dziwy Jego narodzenia, nowość Jego nauki, cuda Jego czasów, ponadto rodzaj śmierci, Zmartwychwstania, wreszcie Boskie Jego Wniebowstąpienie.
Euzebiusz z Cezarei (+ 339)
(za "Karmię Was tym, czym sam żyję. Ojcowie Kościoła...", oprac. ks. Marek Starowieyski)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |