Wraz z Gościem Niedzielnym proponujemy w tym roku Adwent z cnotami. Gość Niedzielny, zgodnie z nazwą, przygotował materiały na niedziele. Będą one mówić o cnotach kardynalnych. Wiara.pl w dni powszednie będzie mówić o innych cnotach.
Pokora pomaga także poprawnie ułożyć stosunki z innymi ludźmi. Nikt nie lubi nie mieć racji. Jeśli od czasu do czasu przyznasz się do błędu, Twoim adwersarzom też będzie to łatwiej zrobić. Gdy dla swoich dzieci nie będziesz nieomylną wyrocznią, Twój autorytet wcale na tym nie ucierpi. Przeciwnie. Wyrwa uczyniona przez ewidentny błąd zostanie naprawiona przyznaniem się do niego. Może nie będziesz na piedestale, ale będziesz „swoim człowiekiem”. To w sensownym wychowaniu znacznie ważniejsze.
Myślę, że pokora pomaga też dobrze żyć z Bogiem. Przede wszystkim dlatego, że w prawdzie uznaję, że On jest Bogiem, a ja człowiekiem. On jest ode mnie nieskończenie mądrzejszy, lepszy i sprawiedliwszy. Dlatego niczego Mu nie wyrzucam ufając, że cokolwiek mnie spotyka, jest jakoś dla mojego dobra. Nie próbuję też się przed nim wybielać. Staję jak celnik i powtarzam: „Miej litość nade mną grzesznym”. On mnie podnosi. Jak podniósł jawnogrzesznicę, Zacheusza i łotra na krzyżu. Ale pewnie gdybym próbował – jak faryzeusze – grać nie wiadomo jakiego świętoszka, wtedy musiałby dla mojego dobra boleśniej otworzyć mi oczy na prawdę...
Wiesz... Uśmiechnij się. Bóg wcale nie kocha Cię za Twoją doskonałość, ale za to, że jesteś. Ludzie też raczej nie lubią chodzących ideałów. Jasne, nie musisz w kółko powtarzać, ze jesteś draniem. Ale gdy trzeba, możesz ze spokojem przyznać się do swojej małości. Tak jest najlepiej.
Twój Bezimienny Przewodnik
PS. Miałem Ci napisać jeszcze o wadach przeciwnych cnocie pokory. Tak się rozpędziłem w tym pisaniu o dobru, że o złu zapomniałem. Bardzo się tym w sumie ucieszyłem, bo... widzisz... mam pewną wadę. Łatwo mi dostrzegać zło, a dobro trudniej. Teraz było inaczej. Żeby Cię już nie zamęczać napiszę tylko krótko: prawdziwa cnota zazwyczaj łączy się z umiarkowaniem. Złem może więc także w tym wypadku być zarówno nadmiar pokory, jak i jej brak. Z nadmiarem pokory mamy do czynienia wtedy, gdy ktoś zbytnio się uniża. Pół biedy, gdy jest to szczere. Gorzej, gdy kryje się w tym fałsz i tak naprawdę mamy do czynienia z tym, co najczęściej nam się kojarzy z brakiem pokory: z pychą. A o tej już chyba Ci pisać nie muszę. Wiesz, że jest korzeniem wszelkiego innego grzechu...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |