Kilka homilii
ks. Tomasz Horak
Obserwowałem kiedyś wychowawcze poczynania młodej rodziny. Trójka pociech miała być chowana nowocześnie i bezstresowo. „Jak będą widziały naszą dobroć nie będzie trzeba żadnych zakazów”. Fiasko! Dzieci, jeszcze małe, były rozkapryszone i nieznośne. Znajomi coraz rzadziej odwiedzali ich dom, bo po prostu nie można tam było wytrzymać. „Co będzie, jak te czorty wyrosną?” – mówili.
„Nie potrzeba żadnych zakazów...” Doświadczenie ludzkości jest inne. Od zawsze ludzie tworzyli prawo. Także prawo karne, któremu zawsze towarzyszył system represji. Potrzebne jest prawo. I „domowe”, i cywilne, i karne. Czy jednak wystarczą kodeksy, więzienia, i grzywny ? Nie, bo same, oderwane od poczucia moralnego, są bezsilne. Dlatego Kościół znowu prowadzi nas na Górę Przemienienia. A tam Mojżesz, Eliasz i Jezus. Przez nich otrzymaliśmy prawo moralne czyli prawo wyboru dobra opierające się na wewnętrznym przekonaniu człowieka. Trzej prawodawcy? Prawodawca jest jeden: Bóg, a prawo moralne jest częścią Bożego daru dla człowieka, jest cząstką nas samych. Jest taką jakby „instrukcją obsługi” naszego życia i naszego świata. Są trzy „piętra” tego Bożego prawa. Mojżesz: prawo zakazów; Eliasz i prorocy: prawo sprawiedliwości; Jezus: prawo miłości. A to znaczy, że prawo moralne choć opiera się na akceptacji wartości, musi posługiwać się także zakazami w kształtowaniu człowieka. Nie może też zapomnieć o wymogach sprawiedliwości, choć jako ideał wskazuje piękno miłości. Ważne jest więc dzisiejsze spotkanie na Górze Przemienienia.
Dlaczego rodzicom, o których wspomniałem, nie powiodło się? Otóż ich dzieci, tak jak każdy człowiek uległy pokusie Adama i Ewy: „Jak bogowie będziecie znali dobro i zło...” Ta pokusa ciągle nam towarzyszy i to na dwa sposoby: Gdy człowiek zajmuje miejsce Boga i sam decyduje, co jest dobre. To problem każdego z nas: w samowoli jest początek każdego grzechu. Po drugie: Gdy prawo ludzkie stawia się na miejscu prawa Bożego, wtedy zło bywa nazywane dobrem lub chciałoby się dobro wymusić sankcjami. I tu jest źródło nieporozumień chociażby wokół problemu aborcji: jedni chcieliby ją usankcjonować, inni zaś upatrują rozwiązanie problemu w samych sankcjach. A tymczasem człowiek potrzebuje powrotu do prawa moralnego, które jest nie tylko ludzkim systemem, lecz darem Boga. Dlatego dziś znowu słyszymy Głos: „To jest mój Syn wybrany, Jego słuchajcie!” Głos... Ten Głos, który tyle razy przemawiał do ludzi. Także do Abrahama – człowieka, który potrafił Głosu i słuchać, i odpowiadać. Nie słowem. Życiem. Całym życiem.
Czy udało się owym rodzicom naprawić błąd wychowawczy? Tak, przy I Komunii św. najstarszej córeczki. Ważną rolę odegrała katechetka mądrymi wymaganiami oraz umiejętnym włączeniem w proces wychowawczy postanowień podejmowanych przy każdej spowiedzi. Dziecko potrzebowało zrozumienia prawa dobroci – nie tej ludzkiej, rozpieszczającej, ale wymagającej dobroci Boga.
Czy możemy mieć nadzieję na odrodzenie Polski? – Nie, jeśli będziemy postępować „jak wrogowie krzyża Chrystusowego, których losem zagłada, bogiem - brzuch, a chwała w tym, czego winni się wstydzić”. Tak, jeśli nastąpi odrodzenie moralne – odrodzenie wewnętrznego przekonania o wartości dobra. Od kilku miesięcy poruszają nas doniesienia z całego nieomal kraju: zadyma w Głuchołazach, tragedia w Słupsku, rozróba w Katowicach, dramat w Tychach. Tyle nie wyjaśnionych afer, dojmująca siła gangów... Raz po raz rozlega się wołanie o zaostrzenie represji karnych, o reformę prawa i policji. Potrzebne i to. Stokroć potrzebniejszy i ważniejszy jest powrót do wnętrza człowieka, tam gdzie dokonuje się akceptacja dobra. Do sumienia. Potrzebniejszy powrót do Jezusa – Prawodawcy, Abrahamowego praprawnuka który ma obok siebie Mojżesza i Eliasza. „On wszystko, co jest, może sobie podporządkować”. I nie trzeba obawiać się słowa „podporządkować”. Gdzie wszystko jest Jemu podporządkowane, tam wszystko jest uporządkowane.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |