Garść uwag do czytań na święto Przemienienia Pańskiego roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Nie będzie stwierdzeniem specjalnie odkrywczym, jeśli napisać, że czytania tego święta koncentrują się wokół przemienienie Jezusa na górze (Tabor). Pomagają zrozumieć głębię tego wydarzenia. Co przydać się może każdemu wierzącemu nie tylko w rozważaniu różańcowych tajemnic światła, ale i w życiu. Zwłaszcza wtedy, gdy jest pod górkę.
Jako że czytania w roku A, B i C różnią się jedynie Ewangelią, a jest ona w każdym roku i tak podobna, bo opowiada o tym samy wydarzeniu, to i nie wyważałem otwartych drzwi :). Rozważania do dwóch pierwszych są w każdym roku identyczne. A do Ewangelii różnią się tylko o tyle, o ile domagała się tego nieco inna u każdego z Ewangelistów narracja o tym wydarzeniu. Umieszczam te teksty w osobnych dokumentach tylko dlatego, by Czytelnik nie musiał się gubić w jakichś zawiłościach potrójnej numeracji :)
1. Kontekst pierwszego czytania Dn 7,9-10.13-14
Księga Daniela to dzieło tajemnicze i dość trudne w zrozumieniu. Akurat jednak siódmy rozdział tej księgi – relację z jednego z sennych widzeń proroka – zrozumieć nie tak trudno, gdyż znaczenie owej wizji jest tam wytłumaczone. Jasne, niektórzy chcieliby zrozumieć każdy jej szczegół i móc odnieść go do konkretnych wydarzeń z historii. Ale główne jej przesłanie jest jasne.
To wizja czterech bestii i rogów czwartej z nich :). Wszystkie owe cztery bestie, „to czterech królów, którzy powstaną z ziemi”. Podobnie zresztą owe rogi. To mniejsze królestwa. Wszystkie te bestie „wychodzą z morza” czyli są wrogie Bogu. Ale nie trzeba się wcale ich mocą i czynionym przez nie złem przejmować. Bo – jak też widzi to w owej wizji Daniel – „Królestwo (...) otrzymają święci Najwyższego, i będą posiadać królestwo na zawsze i na wieki wieków".
Czytany w święto Przemienienia Pańskiego fragment snu Daniela, to właśnie wizja Boga, który daje władzę (tajemniczemu) Synowi Człowieczemu. Przytoczmy ten fragment w całości, wraz z pominiętymi w czytaniu wierszami 11 i 12. Tekst czytania - pogrubioną czcionką.
Patrzałem, aż postawiono trony,
a Przedwieczny zajął miejsce.
Szata Jego była biała jak śnieg,
a włosy Jego głowy jakby z czystej wełny.
Tron Jego był z ognistych płomieni,
jego koła - płonący ogień.
Strumień ognia się rozlewał
i wypływał od Niego.
Tysiąc tysięcy służyło Mu,
a dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy
stało przed Nim.
Sąd zasiadł i otwarto księgi.
Z powodu gwaru wielkich słów, jakie wypowiadał róg, patrzałem, aż zabito bestię; ciało jej uległo zniszczeniu i wydano je na spalenie. Także innym bestiom odebrano władzę, ale ustalono okres trwania ich życia co do czasu i godziny.
Patrzałem w nocnych widzeniach:
a oto na obłokach nieba przybywa
jakby Syn Człowieczy.
Podchodzi do Przedwiecznego
i wprowadzają Go przed Niego.
Powierzono Mu panowanie,
chwałę i władzę królewską,
a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki.
Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem,
które nie przeminie,
a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie.
Zainteresowanych bardziej szczegółowymi wyjaśnieniami odsyłam do komentarza biblijnego do czytań. Dla porządku wyjaśnijmy tylko, że to scena sądu nad złem (bestiami i rogami). Ten który sądzi – zasiadający na tronie Przedwieczny – to oczywiście Bóg. A Syn Człowieczy to postać, której Bóg przekazuje władzę.
Kim jest Syn Człowieczy? W podstawowym znaczeniu zwrot ten oznacza po prostu człowieka. To jakiemuś „człowiekowi” Bóg przekazuje władzę. Jak wyjaśniają jednak bibliści, w słownictwie apokaliptycznym zwrot ten oznacza bądź Izraela, cały naród, bądź też przyszłego króla tego narodu – Mesjasza. Czyli – biorąc za podstawę nie hebrajski a grekę – Chrystusa.
W Nowym Testamencie Jezus sam siebie tak właśnie zazwyczaj nazywa; mówi o sobie, że jest Synem Człowieczym. Czyli człowiekiem, ale jednocześnie zapowiadanym Bożym Pomazańcem, Mesjaszem, Chrystusem. Czyli Królem. Znamienne, że w wizji Daniela bestie wychodzą z morza. W Biblii często symbolizuje ono zresztą zło. Syn Człowieczy natomiast przybywa na obłokach nieba. Nie jest z ziemi – czyli nie jest tylko człowiekiem. Tym bardziej nie jest z morza - jak bestie. Ten Syn Człowieczy jest z nieba.
Piękna zapowiedź Bożego Syna, który będzie jednocześnie Synem Człowieczym, prawda? Jezusa z Nazaretu, który, choć „Bogiem z Boga prawdziwego”, choć „zrodzony, a nie stworzony” i „współistotny Ojcu” „zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy z stał się człowiekiem”.
W scenie tej nie chodzi jednak przede wszystkim o tożsamość Syna Człowieczego. Raczej o ów fakt przekazanie Mu przez Boga władzy. „Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody, ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie zagładzie”.
Chrześcijanie wierzą, że moment ten nastąpił, gdy Jezus Chrystus, po swoim zmartwychwstaniu, wstąpił do nieba i „zasiadł po prawicy Ojca”. Ten, który był (i ciągle jest) człowiekiem, który zna radości ludzkiego życia i jego troski, ten który tak zwyczajnie rozmawiał z ludźmi, a potem wypędzał z wielu złe duchy, leczył, karmił cudownie rozmnożonym chlebem, jest jednocześnie Panem wszystkiego! Człowiek, ludzkość, ma w niebie niesamowite znajomości! I żadne siły piekielne, nawet jeśli działają przez różnorakie ziemskie bestie i ich rogi (czyli różne ziemskie potęgi) nie są w stanie ufających Synowi Człowieczemu pokonać.
Wizja Daniela jest zapowiedzią przyszłości, ale dla nas przyszłości, która już się zrealizowała. Przynajmniej częściowo. Nasz Pan jest już w niebie i ma wszelką władzę nad całym światem. Służąc Mu nikogo i niczego nie musimy się bać.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |