Magia znaków czy język miłości?

Chrystus działa w znakach sakramentalnych i liturgicznych, ale jeśli zarówno osoba posługująca się nimi, jak i je przyjmująca dopuszczą się lekceważenia, pozostaną poza zasięgiem ich zbawczego działania. Liturgia nie oddziałuje bowiem na człowieka w sposób automatyczny.

Czy znaki liturgiczne wystarczą?

Trzeba zauważyć, że w ciągu wieków w Kościele katolickim dominowało podejście kładące nacisk na moc samych znaków liturgicznych. Liturgia odprawiana po łacinie, w języku nieznanym większości wiernych, była czymś tajemniczym i wzniosłym, jednak mało komunikatywnym.

Po II Soborze Watykańskim nastąpiła gruntowna zmiana: dopuszczono do liturgii języki narodowe i przesunięto akcent ku większej wspólnotowości (kapłan staje twarzą do wiernych itp.). Niekiedy jednak wydaje się, że ciągle jeszcze brakuje nam tego osobistego podejścia do Chrystusa, przez co liturgia zamiast objawiać Jego obecność, raczej ukrywa ją za historycznie ukształtowanymi elementami. Nie jest to oczywiście wina samych znaków liturgicznych ani też w pierwszym rzędzie sposobu ich celebrowania. Często największą naszą trudność stanowi rutyna i przyzwyczajenie. Uczestnictwo w liturgii jako we wspomnianym przez proroka Izajasza „wyuczonym przez ludzi zwyczaju” to za mało, aby móc kosztować jej zbawczych owoców.

Niekiedy wydaje się, że uczestnicy naszych zgromadzeń liturgicznych przypominają uczniów, którzy w drodze do Emaus spotkali nieznajomego wędrowca. Słuchali go, przyglądali się mu z zaciekawieniem, ale przez dłuższy czas tak naprawdę nie miał on żadnego wpływu na ich życie. Gdyby nie wypowiedziane w ostatniej chwili słowa „zostań z nami”, przypadkowe spotkanie w drodze szybko stałoby się tylko odległym wspomnieniem, zacieranym stopniowo przez coraz to nowe, bardziej aktualne i ekscytujące wydarzenia. Owo wypowiedziane mimochodem „zostań z nami” nagle doprowadziło uczniów do rozpoznania w nieznanym wędrowcu Jezusa, który objawił się im przy łamaniu chleba.

Owo wypowiedziane w sercu „zostań z nami” również w naszym przypadku jest kluczowe dla religijności, jaką reprezentujemy. Tylko ono może sprawić, że Jezus obecny w Eucharystii będzie miał szansę nie tylko towarzyszyć nam podczas uroczystych celebracji, ale także w całej naszej codzienności, we wszystkich sferach naszego życia.





Artykuł pochodzi z: Głos Ojca Pio 2/2007
«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...