Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Rozpalić miłość. Rekolekcje wielkopostne 2018. Dzień drugi.
„Ponieważ wzmoże się nieprawość, ostygnie miłość wielu” (Mt 24,12).
W czasie Wielkiego Postu Kościół zachęca nas do modlitwy. Papież Franciszek przypomina w swoim Orędziu: „Gdy poświęcamy więcej czasu na modlitwę, pozwalamy naszemu sercu odkryć ukryte kłamstwa, którymi zwodzimy samych siebie, by ostatecznie szukać pociechy w Bogu. On jest naszym Ojcem i chce, abyśmy mieli życie”. Modląc się dotykamy nieba, dotykamy wieczności zanurzając w niej naszą codzienność, świat naszych pragnień, relacji czy wartości. Dotykamy Boga, który jest niezmienny, a przez okazane Mu posłuszeństwo pozwalamy przemieniać nasze myślenie i postępowanie. I rozwijamy w sobie życie Boże, które otrzymaliśmy na chrzcie.
Modlitwa to cud Bożego działania w naszym sercu. Stanowi wewnętrzny i nadprzyrodzony dar, którym Bóg obdarowuje nas ze względu na zasługi Pana Jezusa, aby nas zbawić. A „modlić się to nie znaczy powtarzać słowa, słowa, słowa. To rozmawiać z Kimś, z Ojcem. (…) Bóg to trzy osoby: Ojciec, Syn, Duch Święty. (…) modlitwa musi być zawsze osobowa, musi być komunikacją osobową. Inaczej jest to monolog, rozmowa z sobą samym. Dlatego w modlitwie bardzo ważna jest cisza. Czekam, potem mówię, potem znów czekam, czuję na sobie spojrzenie Pana” (Otwieranie drzwi…, s. 281). W modlitwie odkrywamy również wartość ciszy, która pozwala otworzyć się na słuchanie. Gdy tylko mówimy, nie ma możliwości usłyszenia, co ma nam do powiedzenia Bóg. Wejście do izdebki naszego serca, ukrycie się przed gwarem świata, stwarza atmosferę do spotkania z Tym, o którym wiemy, że nas kocha.
To Bóg przyjmuje w modlitwie wszystkie nasze niepokoje i troski, ponieważ sam wie, czego nam potrzeba. On przyjmuje nas samych. Kiedy więc pragniemy się modlić, powinniśmy otworzyć się na działanie Ducha Świętego. W Duchu Świętym musimy zatem wsłuchiwać się w słowo Boże, żeby je przyjąć rzeczywiście jak słowo przychodzące do nas od Boga, do nas skierowane. Również w Duchu Świętym musimy się starać na to słowo odpowiedzieć. Modlitwa, jako dialog z Bogiem Trójjedynej miłości, staje się wtedy rzeczywistością w naszym życiu, staje się możliwa. Duch Święty, Pan i Ożywiciel, wskazuje nam drogę do modlitwy. On uświadamia nam, że jesteśmy dziećmi Bożymi, a więc Bóg przemawia do nas jak Ojciec. Obdarował nas również zdolnością słuchania i mówienia do Niego jak do Ojca. Ewangelia wzywa do wytrwałej modlitwy, która wynika z ufności wobec Boga. On jest Ojcem, dlatego należy ufać, że wysłucha próśb swoich dzieci. Trud wiary polega na tym, że Bóg mówi do nas i słucha nas z zainteresowaniem.
Modlitwa w swojej istocie polega na tym, aby Duch Święty modlił się w nas, aby wprowadzał nas w odwieczny dialog miłości, który dokonuje się miedzy Ojcem a Synem. Nikt zatem, bez pomocy Ducha Bożego, nie może tak naprawdę dobrze się modlić. Aby modlitwa mogła się w człowieku dokonać, trzeba najpierw oczyścić wnętrze z wszystkiego, co stanowi przeszkodę dla żywej wody. Trzeba je oczyścić, aby móc zanurzyć się w strumieniu Ducha Świętego.
W duchowej komunikacji chodzi o wytrwałość. Nie tylko po to, by przekonać Boga o naszych potrzebach, by przedstawić Mu nasze sprawy, ale by razem z Nim walczyć ze złem oraz pomnażać dobro. Bóg zachęca nas do ufnej modlitwy nie dlatego, że nie zna naszych potrzeb. On pragnie, abyśmy przede wszystkim Jego samego pragnęli. Ale również po to, byśmy szukali Go i znajdowali we wszystkich rzeczach. I by nasze życie rozwijało się „na większą chwałę Bożą”. A w ten sposób „szkoła modlitwy” stanie się skuteczną „szkołą życia”.
W czasie Wielkiego Postu możemy wpatrywać się w Boskie Oblicze Jezusa, w którym jest nasze życie i zbawienie. Krocząc drogą krzyżową czy wyśpiewując chwałę Bożą w czasie nabożeństwa Gorzkich żali zanurzamy się w oceanie nieskończonej miłości Bożej, która jest większa od naszych ludzkich słabości. Przybliżając się do „najpiękniejszego z synów ludzkich” (Ps 45,3), korzystamy z niezmierzonych bogactw Jego miłosierdzia. Patrząc „na tego, którego przebili” (Za 12,10b) uczymy się przebaczać, kochać mimo trudności i dostrzegać nadzieję w sytuacjach po ludzku bez wyjścia.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |