W latach 70. ubiegłego wieku, istniał zespół SBB, jego liderem był Józef Skrzek. Do dnia dzisiejszego muzyk ten jest blisko związany z wiarą, kościołem, muzyką organową. Jednym ze sztandarowych utworów tego zespołu i tego muzyka był utwór „Z miłości jestem”. Wspaniała muzyka i wspaniała treść powodują, że słuchacz, dając się wciągnąć w nastrój, zaczyna rozważać temat miłości jako najistotniejszy w swoim własnym życiu.
No i tak właściwie powinno być, bowiem wszystko od miłości się zaczyna. Życie, wiara, nadzieja i miłość, a miłość – parafrazując słowa świętego Pawła – jest najważniejsza. Teksty o miłości pojawiają się przecież nie tylko w piosenkach. Miłość to poezja naszego życia, to motor wszelkiego działania w życiu doczesnym, ale także, a w zasadzie przede wszystkim, w życiu duchowym.
To właśnie z wielkiej miłości do nas, ludzi, Bóg wcielił się w człowieka, czego pamiątkę będziemy obchodzić za dwa tygodnie. To z wielkiej miłości do rodzaju ludzkiego Bóg poświęcił Swego Syna, by przez śmierć odkupił nasze grzechy.
Jasnym jest, iż są też inne rodzaje miłości, które powodują, że niektórzy tracą zdrowie, zmysły, a nawet życie. Miłość zaborcza zniewala ukochaną osobę, dziecko, małżonka. Miłość chora, zazdrosna prowadzić może do wynaturzeń, a czasami do zbrodni. Miłość jest przedmiotem i źródłem inspiracji dla twórców sztuki i literatury. Przez niektórych ludzi bywa uważana za sens życia ludzkiego, gdyż – według nich – czyni je prawdziwym i w pełni szczęśliwym.
Na koniec wymienię tylko kilka cech miłości Boga do ludzi, by uzmysłowić, jak jest ona dla nas ważna: cierpliwość – „miłość wszystko znosi”, bezinteresowność – „miłość nie zazdrości”, wybaczanie – „miłość nie pamięta złego”, ufność – „miłość we wszystkim pokłada nadzieję”, wieczność – „miłość nigdy nie ustaje”. Czy my, ludzie, potrafimy zrozumieć te słowa? Czy jesteśmy w stanie podjąć na tych płaszczyznach dialog z Bogiem?
Ten rok daje się we znaki wielu ludziom, ludzie zaczynają gubić się we własnych sprawach, "biją się z myślami", walczą (lub nie) ze zgorzknieniem i depresją. Jest na to jedna jedyna rada: swoje troski, problemy i kłopoty powierzajmy Bogu i Pannie Maryi. Taka rozmowa, jaką jest modlitwa, pomaga i uspokaja. Ponadto dodaje energii, bo jest Ktoś, kto nas wysłuchuje. Gdy będziemy mieli takie podejście do życia, wiary, nadziei i miłości, życie stanie się bardziej kolorowe. Sądzę, że każdemu z nas będzie trudno natychmiast osiągnąć doskonałość we wszystkich cnotach świadczących o miłości, ale na początek zacznijmy po prostu KOCHAĆ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |