Boże prowadzenie wydaje się czasem takie nielogiczne. Jego wola wobec ludzi – to, co zwykliśmy nią nazywać – jakby przypadkowa, nieznośnie nieprzewidywalna. Pytań „dlaczego?” – w sprawach bardziej i mniej poważnych także nam nie brakuje. Zaufanie, jakaś otwartość wobec biegu wydarzeń nie przychodzi łatwo, z automatu.
To wszystko mogło się przydarzyć innym – dojrzalszym, lepiej przygotowanym, bardziej znaczącym – a przydarzyło się nam.
I to my jesteśmy na tej uczcie – choć wydaje się, że powinni być w tym miejscu ci znaczniejsi, lepiej przygotowani, dojrzalsi…
Dodaj swój komentarz »