Pierwsi chrześcijanie uczyli się jej przede wszystkim na Modlitwie Pańskiej, jakiej nauczył swoich uczniów Chrystus.
Wiemy już co nieco jak wyglądała praktyka modlitwy pierwszych chrześcijan. Nadszedł czas by przyglądnąć się temu, co na temat samej modlitwy mieli do powiedzenia Ojcowie Kościoła: jakie znaczenie jej nadawali, jakiej modlitwy uczyli, w czym upatrywali jej wartość, jakie rodzaje modlitwy znali, itd. Odpowiedzi na te i podobne pytania można znaleźć w ich tekstach: tych wprost poświęconych modlitwie, ale też w tych tylko pośrednio do niej nawiązujących. Warto też przeanalizować modlitwy zamieszczone w traktatach i medytacjach autorów wczesnochrześcijańskich. Często bowiem zdarza się, że jakieś rozważanie przechodzi w indywidualną modlitwę.
Modlitwa Pańska - wzorem modlitwy
Pierwsi chrześcijanie modlitwy uczyli się przede wszystkim na Modlitwie Pańskiej, jakiej nauczył swoich uczniów Chrystus. Słowami tej modlitwy modlili się wszyscy ochrzczeni i ta modlitwa służyła jako wzór dla każdej innej modlitwy. Tę modlitwę zatem w pierwszym rzędzie medytowano i analizowano, bo skoro została ona przecież podana przez Syna Bożego, to tym samym była najpewniejszą wskazówką jaka modlitwa jest godna Boga. Z tego przekonania narodziły się pierwsze komentarze i wyjaśnienia Modlitwy Pańskiej. Były one owocem przemyśleń ich autorów, ale też ważną rolę przy ich powstawaniu odgrywali adresaci, do których te komentarze były kierowane. Niebagatelny był też - zwłaszcza przy analizie wezwań z tej modlitwy - kontekst, w jakim dany komentarz powstawał, bo każdy z autorów aktualizował treść danego wezwanie.
Pierwszy, znany nam komentarz, jest dziełem pisarza wczesnochrześcijańskiego, Tertuliana. Został napisany około dwusetnego roku i w pierwszym rzędzie był adresowany do katechumenów. Autor koncentruje się zatem na podaniu najważniejszych informacji o samej modlitwie, którą od chwili chrztu mieli się modlić adresaci komentarza, ale też stara się im podać dużo informacji praktycznych. Według Tertuliana Ojcze nasz to nie tylko modlitwa, której zadaniem jest oddać cześć Bogu i wyrazić ludzkie prośby, ale jest to równocześnie „skrót całej Ewangelii”[1]. Czyli jest to Ewangelia w pigułce i dzięki temu świadome odmawianie modlitwy pozwala przypomnieć sobie najważniejsze prawdy objawione przez Chrystusa, co autor stara się pokazać przy poszczególnych wezwaniach.
Kilkadziesiąt lat później komentarz do tej samej modlitwy napisał św. Cyprian, biskup Kartaginy. Komentarz ma formę listu skierowanego tym razem do wiernych, nazwanych przez Biskupa „najmilszymi braćmi”[2]. Autor nieco uwagi poświęca samej modlitwie, podaje przykłady modlitwy zawarte w Starym Testamencie, a następnie w sposób bardzo pogłębiony przybliża treść poszczególnych wezwań. Zwraca uwagę wiernych na charakter Modlitwy Pańskiej, która według niego jest modlitwą wspólnotową. „Nauczyciel pokoju i Mistrz jedności” – jak nazywa Chrystusa – „nie chciał , aby modlono się pojedynczo. Nie mówimy bowiem <Ojcze mój […] ani chleba mojego […] Nikt nie prosi, ażby winy zostały odpuszczone tylko jemu”. Wszędzie tam występuje forma mnoga. „Nasza modlitwa jest powszechna i wspólna i gdy się modlimy, prosimy nie za jednego, lecz za cały lud, ponieważ jako cały lud jesteśmy jedno”[3].
Takie wyjaśnienie ma związek niewątpliwie z tym, że św. Cyprian poucza o Modlitwie Pańskiej odmawianej w trakcie sprawowania Eucharystii, ale także z kontekstem, w jakim ten komentarz powstał. Jak wiemy w gminie kierowanej przez tego biskupa doszło do rozłamów. Stąd przypominanie o jedności i wspólnocie stanowionej przez wyznawców Chrystusa. Modlitwa dotyczy tylko ich, bo tylko oni mogą rzeczywiście, jako ochrzczeni, nazywać Boga Ojcem i czuć się Jego dziećmi. W nich też zrealizować się może treść poszczególnych wezwań zawartych w Ojcze nasz. Są jednak dziećmi tego samego Ojca i mogą Go wzywać dopóki stanowią jedno w Kościele. Tylko pod tym warunkiem zdobędą obiecane przez Boga dobra, przede wszystkim zbawienie, bo: „Bóg […] przyjmie do Boskiego i Wiecznego Domu tylko takich, którzy są jednomyślni w modlitwie”[4].
Mniej więcej w tym samym czasie powstał trzeci bardzo znaczący komentarz do Modlitwy Pańskiej. Jego autorem był jeden z największych myślicieli chrześcijańskich, Orygenes. Chociaż wokół Modlitwy Pańskiej koncentruje się cała treść traktatu Orygenesa, to jednak został on zatytułowany O modlitwie, bo autor rozważa tę modlitwę w szerszym kontekście. Ściśle rzecz biorąc autor tego komentarza odpowiada swoim przyjaciołom na pytanie: czy proszenie Boga jest sensowne, bo przecież On zna wszystkie nasze potrzeby? Orygenes musi zatem najpierw wyjaśnić istotę i potrzebę modlitwy, by dopiero po takim wprowadzeniu przejść do wyjaśnienia Modlitwy Pańskiej.
Komentarz Orygenesa jest bardzo subtelną rozprawą na temat modlitwy, bo też skierowany jest do ludzi wysokiej kultury, posiadających dobre przygotowanie teologiczne. Jest to jednocześnie bardzo osobiste dzieło Orygenesa, w którym dzieli się on nie tylko z czytelnikami swoimi przemyśleniami, ale również swoimi doświadczeniami, a trzeba dodać, że były one w tej dziedzinie bardzo bogate. Komentarz jest bardzo mocno osadzony w Piśmie Świętym, skąd autor czerpie przykłady, argumenty i inspiracje.
Te trzy traktaty otwierają i można rzec wytyczają całą późniejszą debatę na temat modlitwy w Kościele starożytnym. Każdy późniejszy biskup, czy nawet pisarz starożytności chrześcijańskiej, zabierał głos na ten temat, komentują Modlitwę Pańską w specjalnych traktatach, albo przynajmniej poświęcając jej kazania. Ponieważ wyjaśnienie tej modlitwy było elementem katechezy przedchrzcielnej, więc komentowanie jej było poniekąd nawet obowiązkiem każdego duszpasterza[5]. We wszystkich tych wystąpieniach łatwo dostrzec echo tych pierwszych komentarzy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |