Modlitwa inspirowana Psalmami.
Bóg jest dla nas ucieczką i siłą,
najpewniejszą pomocą w trudnościach.
Przeto nie będziemy się bali, choćby zatrzęsła się ziemia
i góry zapadły w otchłań morza.
Nie będziemy się bali, bo z nami jest Bóg. Łatwo coś takiego deklarować, ale gdy faktycznie góry zdają się zapadać w otchłań morza… Najważniejsze wtedy to ufać. Ufać Bogu, że to wszystko ostatecznie dobrze się skończy. I choć strach ściska gardło i żołądek, iść dalej. Dalej, ku temu co dobre, sprawiedliwe, święte. Bo ine chodzi o to, by samemu coś wygrać, ale by wygrało to właśnie, co dobre, sprawiedliwe i święte.
Łatwo mi mówić, że kiedy Ty jesteś ze mną, niczego nie będę się bał. Gorzej faktycznie trwać w tym co dobre, gdy pojawiają się trudności. A wraz z nimi… Niekoniecznie zaraz strach, ale zniechęcenie. No bo po co? Bo może Ty wcale nie chcesz tego, co ja uważam, ze chciałbyś? Może to Ci niepotrzebne? Nie wiem. Ale skoro nie wiem, jeśli nie widzę wyraźnie, że powinienem zrezygnować, to będę przy tym trwał. Choćby trzęsła się ziemia, góry zapadły w otchłań morza. Dopóki wydaje mi się, że to ma sens.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |