Św. Paweł wskazuje dzisiaj na obowiązek uczciwej, rzetelnej pracy, by „dla nikogo nie być ciężarem”. A Jezus bardzo mocno punktuje postawę faryzejską. Czy łączy coś te dwie wypowiedzi?
Myślę, że zawsze, gdy nie podejmuję trudu i wysiłku, by usłyszeć Jezusa, słowa Prawdy, które do mnie kieruje, zaczynam zachowywać się jak obłudnik. Mogę wtedy codziennie być na Eucharystii, co dwa tygodnie u spowiedzi, mogę być zaangażowana w prace parafii i pomoc bliźnim, a jednak nadal w moim wnętrzu będą trupie kości nieprzebaczenia, wypominania win, oskarżania bliźnich.
Usłyszeć Słowo, czyli być Mu posłusznym, wprowadzać Je w czyn, to ciężka praca. To większy trud, boleśniejszy wysiłek, niż praca w kamieniołomie. To często budzi we mnie dużo większy opór, niż wykonanie najbardziej nawet odrażającej pracy.
Ale bez tej pracy nie będę szczęśliwa i zawsze będzie mi na ziemi źle. A Jezus nazwie mnie obłudnicą.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.