Podłożem ogromnej większości ludzkich lęków i strachów jest troska o swój wizerunek. Jak wypadnę w oczach innych ludzi? Co o mnie powiedzą? Co sobie pomyślą?
Warto przyjrzeć się temu, co jest na dnie serca, czy czasem nie gości w nim strach przed tym, że inni będą o mnie źle mówili czy myśleli. Czy czasem moje „ja” nie jest dla mnie najważniejsze?
Nie mam wpływu na to, jak inni będą mnie postrzegali. Choćbym nie wiem, jak się starała, i tak to, co zrobię czy powiem, może zostać – i z reguły zostaje inaczej odebrane, zrozumiane, przeinaczone. Szkoda czasu i życiowej energii na prostowanie i wyjaśnianie, gdyż nie jestem w stanie sprawić, by drugi człowiek zmienił swoje zdanie o mnie, jeśli on sam nie będzie zainteresowany poznaniem prawdy.
Św. Jan Chrzciciel to wzór człowieka, którego nie obchodzi to, jak inni odbiorą jego słowa, jego czyny. On robił swoje, wypełniając aż do śmierci wolę Boga.
Dlatego, mimo że zginął, nadal żyje. Nie został zwyciężony przez Herodiadę.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.