A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę powiadam wam: cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały. Mt 18
Wielką nadzieją napełniają mnie dziś słowa Jezusa. Wedle nich nie powinnam się niczym zamartwiać i być jak to maleńkie dziecko ufnie patrzące na swoich rodziców, od których całkowicie zależy. A gdy spotkają mnie problemy i kłopoty, kiedy zobaczę wyraźniej swoją grzeszność zawierzyć je Jezusowi i pozwolić się Mu wziąć na ramiona. Obraz Jezusa zatroskanego, szukającego mnie i tulącego do siebie jest mi szczególnie bliski. Wyzwala we mnie pokój i pewność, że On mnie kocha taką, jaka jestem. Jednak zatroskany o moją wieczność pragnie mojej przemiany. Ja zaś z uporem tkwię w starych, utartych schematach, jak nieco większe już, rozkapryszone dziecko. Dlatego czasem potrzebuję ostrej reprymendy, upomnienia, może nawet klapsa.
I tak się zastanawiam, dlaczego ciągle górę bierze we mnie poczucie samowystarczalności i tego, że wszystko zależy ode mnie? Może zbyt często czuję się, jak jedna z tych ‘dziewięćdziesięciu dziewięciu’ owiec? Tracę czujność, bo wydaje mi się, że jestem wystarczająco blisko Boga, że jestem w Jego ramionach. A tak naprawdę to tylko moja pycha, która oddala od wyciągniętych do mnie ramion Boga…
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
kerovan14
OCZYSZCZENIE - Habari Njema
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.