Odwagi, Ja jestem, nie bójcie się (Mk 6, 50).
W życiu spotykamy wiele sytuacji, w których wydaje się nam, że Bóg nas opuścił, o nas zapomniał. To poczucie towarzyszyło również uczniom znajdującym się w łodzi na jeziorze. W miejsce bezpieczeństwa i pewności wkrada się wtedy lęk, niepewność i pytanie: co dalej?
Samotna walka wydaje się bezsensowna i z góry skazana na niepowodzenie. Potrzeba więc tworzyć koalicję z Jezusem, aby nie stać się przegranym. Czyżbyśmy zapomnieli, że – jak uczył papież Benedykt – „kto wierzy, nigdy nie jest sam”? W łodzi naszego życia, obok innych, jest z nami Jezus, niezawodny dawca nadziei.
Pozorna obojętność czy nieobecność Boga może stać się próbą naszej wiary, albo okazją do oczyszczenia życiowych motywacji, intencji i zamiarów. Zewnętrzne ciemności, jak te panujące nad jeziorem, nie stanowią żadnej przeszkody do tego, aby i w naszym życiu rozbłysła chwała Pana. Trzeba tylko w swoich trudnościach przyzywać mocy Bożej miłości, która umacnia w największych nawet przeciwnościach.
Czytania mszalne rozważa ks. Leszek Smoliński
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.