Czekamy, potrzebujemy, chcemy… Potrzebujemy takiej obecności, chcemy jej, na nią czekamy – nie sposób nie myśleć o tym, czytając, jak Maryja „poszła z pośpiechem w góry”. To właśnie chcemy usłyszeć: że Bóg się zatroszczy o nas, że dosięgnie nas Jego miłosierdzie. Tego właśnie chcemy doświadczyć: zrozumienia naszej sytuacji, świadomości, że jest na kogo liczyć, na kim się oprzeć.
Potrzebujemy świadków Bożego działania. Potrzebujemy słów Jego potęgi. Potrzebujemy umocnienia. Zapewnienia, że ta konkretna ludzka sytuacja, w której jesteśmy teraz, jest ogarnięta Bożą mocą, Bożą miłością.
Dlatego przyjmujemy u siebie Jego Matkę, Jego siostry, Jego braci. Dlatego na nich czekamy.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.