Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie liturgia.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Czas pandemii dla wielu jest okazją do wykazania się inicjatywą i próbą kształtowania własnej liturgii domowej.
Niedziela jako dzień Pański jest zaproszeniem dla uczniów Zmartwychwstałego do świętowania. A skoro życie chrześcijańskie nie ogranicza się do murów kościoła, warto też zadbać o wielką tajemnicę wiary, która dokonuje się w domu, w rodzinie, która jest „Kościołem domowym”.
Niedziela nie jest po to, by oderwać się od tego, kim jesteśmy. Jest odkryciem, że realizujemy to wszystko jako dzieci Boga.
Przepisy liturgiczne są ważne,ale zatrzymując się na nich stajemy przed niebezpieczeństwem uczestnictwa zewnętrznego, przywiązanego do formy, nie zwracającego uwagi na treść.
Składając dziękczynienie, prosząc, uczestnicząc w rozesłaniu ofiarowujemy także całemu światu – my, Kościół – te drogocenne, wybawiające od przekleństwa śmierci, nam ofiarowane Ciało i Krew.
W chrześcijaństwie – jak zauważa o. Jan Andrzej Kłoczowski OP – kościół nie oznacza miejsca, w którym gromadzą się wierni, ale to wierni tworzą wspólnotę, kościół. Stąd nie „chodzę do kościoła”, tylko kościół spotykam w tym akurat miejscu.
Gdy bagaż myśli, uczuć, informacji, jakie przynosimy ze sobą do świątyni, jest obciążającym balastem, a każdy drobiazg rozprasza.
Samo literalne czytanie nie wystarczy. Trzeba jeszcze sięgnąć do tradycji, opisów, by zrozumieć znaczenie tego, co na pierwszy rzut oka wydawałoby się zrozumiałe. O co więc chodzi w ósmym dniu tygodnia?
Prostota serca sprawia, że przestajemy się prześcigać w opowiadaniu, jak puste były święta bez kościoła. Bo Kościołem to my jesteśmy.
Zawarte w mszale teksty liturgiczne są w takim samym stopniu pokarmem wiary, jak teksty Pisma świętego.
Pan jest bliski, nie jako świadek wydarzeń naszego życia, lecz jako Ten, który w nich uczestniczy.