Mamy jednego tylko Mistrza życia duchowego, jednego Przewodnika na drogach modlitwy: Chrystusa.
Niektórzy bracia pytali abba Makarego: „Jak mamy się modlić?”. Starzec im odpowiedział: „Nie potrzeba gadaniny, ale wyciągnijcie ręce i mówcie: »Panie, zmiłuj się nade mną według Twej woli i wiedzy!«. A w pokusie: »Panie, wspomóż mnie!«. A Bóg sam wie najlepiej, co dla nas jest dobre, i zmiłuje się nad nami”.
Człowiek ze swojej istoty jest odpowiedzią na Boże wezwanie. Tak widzi go Biblia.
Podczas modlitwy staraj się wznieść swój umysł do Boga, abyś podążał do swej prawdziwej ojczyzny.
Modlitwa rozpoczyna się od pragnienia Boga, gdyż pragnienie jest początkiem miłości.
Mistyk Alan Ames obwija nam, co samo Niebo mówi o Eucharystii i przypomina, że tylko poprzez nią możemy w pełni spotkać się z Panem Bogiem i dostąpić prawdziwego uzdrowienia.
Abyśmy mogli się modlić z należytym zapałem i czystością, przede wszystkim powinniśmy przestrzegać następujących zasad.
Rzecz o banalizacji liturgii.
Chodzi mi tu o tę mądrość, o ten realizm życiowy, który daje nam właściwe podejście do osób, rzeczy i sytuacji w prawdzie, z umiarem bez iluzji, bez przesady, bez ciasnoty, bez subiektywizmu.
Sumienie, będąc „głosem Bożym w nas”, wskazuje nam Bożą wolę. Zatem zawsze powinno ono być zharmonizowane z Jego wolą wyrażoną w przykazaniach.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?