Gdy święta stają się głównie okazją do spotkań w rodzinie i obfitego jedzenia, a w mediach dominuje akcentowanie słodko-ckliwego ich charakteru, łatwo zagubić istotę.
2. Niedziela Adwentu, rok A (Iz 11,1–10; Rz 15,4–9; Mt 3,1–12)
Boże miłosierdzie jest najlepszym lekarstwem na grzech oraz źródłem nadziei dla człowieka wszystkich czasów.
Przecież chcemy dobra. Czyż Bóg nie powinien nas poprzeć? W końcu jest naszym Bogiem!
... a nie próbuj go w karaniu winnych zastępować.
Co widzi Bóg? Co widzi człowiek?
Pochłania Go miłość do nas. A my (nad)gorliwców nie bardzo lubimy. Przychodzą nie w porę, zawsze czegoś chcą, przy ich postawie nasze działania wyglądają blado, bladuchno.
Czego właściwie Bóg OD człowieka chce? Sensowniej spytać: czego DLA człowieka chce.
Jak to powiedział św. Augustyn? Kochaj i rób co chcesz.
Wszystko zaczyna się od bezinteresowności. Ona jest pierwszym krokiem ku nawróceniu.
… choć do jednego celu.