Królu narodów, kamieniu węgielny Kościoła, przyjdź i zbaw człowieka, którego z mułu utworzyłeś.
By syn marnotrawny mógł śpiewać i tańczyć… Potrzebny był On – kamień odrzucony przez budujących.
„Kamień węgielny” w odniesieniu do osoby Jezusa oznacza, że Jego zmartwychwstanie jest początkiem nowej rzeczywistości.
Kamień odrzucony. Im bliższy bajkowego bohatera, tym bardziej odległy od tych, którzy są Jego braćmi.
Nie chodzi o ułożony stos kamieni. Ani o drastyczne sceny znad Morza Śródziemnego, Afryki czy Syrii.
Kamień został odwalony i nie pozostanę w grobie na zawsze. Tylko, czy żyję wiarą w swoje zmartwychwstanie?
Tak zaczyna się, z kamieniem nie na miejscu, ciąg wydarzeń, które wyznaczają poranek, który zmienił dotychczasowy bieg historii.
Kamienie, stada kóz, owiec i wielbłądów. I ta drabina… Bo każde miejsce jest dobre, by zacząć się wspinać.
Nic to nie da – mówili do kropli spadającej na kamień. Że nie mieli racji, zrozumieli, gdy zobaczyli jaskinię.
Pozwólcie prowadzić się Duchowi. Jego owocem jest przecież miłość. Pozwólcie mówić sercu. Nie pozwólcie, by stało się z kamienia.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?