Może ustaliliśmy już tak wielkie doliny beznadziei i grzechów, że boimy się klęknąć do konfesjonału?
…aby godnie przygotować się na spotkanie?
Szczególne miejsce w wierze i pobożności Kościoła zajmuje Maryja, która jak nikt inny na ziemi doświadczyła radykalnie i wstrząsająco miłosierdzia. Ona prowadzi nas do Syna i zawierza Jego miłosierdziu.
Tak więc nie tracić czasu, przestać wiecznie przygotowywać się do drogi – nie wszystko przewidzimy przecież...
Nic nie mamy – a otrzymujemy wszystko. Nic nie znaczymy – a okazujemy się godni najważniejszego daru.
Pięcioletni Józef wziął pewnego dnia do ręki laskę, mierzył nią swój dom rodzinny i powiedział: „Gdy będę duży, cały dom zapełnię biednymi, chorymi”.
Dodajemy do cudzego zła własne? Pozwalamy wyjść z wody po wyznaniu grzechów, czy może trzymamy w niej, albo próbujemy podtopić?
Przez niestrudzone oddanie posłudze sakramentu pokuty Święty Proboszcz stał się męczennikiem cierpiącym za grzeszników i ofiarą konfesjonału.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?