Ten przyszedł do Jezusa nocą J 3,3
Przyszedł do Niego nocą. Czyżby ze strachu przed plotkami, utratą dobrej opinii i tym, co powiedzą o nim inni faryzeusze? Albo też na wszelki wypadek, gdyby okazało się, że Rabbi nie jest tym, którego szuka? Jezus wie, co kryje się w sercu Nikodema, dlatego chce je rozświetlić, zmienić jego myślenie. Trzeba się powtórnie narodzić – usłyszy faryzeusz z ust Mistrza. Narodzić się z Ducha to popatrzeć na nowo na swoje życie w świetle, jakim jest Chrystus. Wyjść ze swojej pozornej wiedzy o Bogu. Nikodem przychodzi w nocy, ale pozwala rozświetlić swe serce Jezusowi. Później stanie w Jego obronie, pochowa wraz z Józefem Jego ciało, by już bez strachu, w pełnym świetle patrzeć na Zmartwychwstałego.
Ileż to bliskich spotkań doświadczałam i ja z moim Mistrzem. Były i te pod osłoną nocy, pełne lęku, obaw, strachu. Nie zabrakło też tych, gdy z radością wpatrywałam się w Jego zmartwychwstałe oblicze. A mimo to brakuje mi odwagi Nikodema, by każdego dnia rodzić się na nowo, by przyznawać się do Jezusa nie tyle słowem, co codziennymi wyborami i postawami. Bo tak naprawdę wciąż tkwię jeszcze w ciemnościach.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
anulka6109
Taize-W ciemności idziemy.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.