Nadchodzi dzień jak piec

Garść uwag do czytań XXXIII niedzieli zwykłej roku C z cyklu "Biblijne konteksty".

Trudno nie będąc specjalistą z historii tego okresu powiedzieć, w jaki sposób każda z tych zapowiedzi Jezusa spełniła się przed zburzeniem Jerozolimy. Gdyby próbować jednak spojrzeć na tę zapowiedź szerzej, jako zapowiedź tego co wydarzy się przed końcem świata, problem robi się jeszcze większy.

Łatwo zauważyć, że każde z tych wydarzeń pojawiło się w ciągu ostatnich dwóch tysięcy już wiele razy. Nie jest więc rzeczą roztropną, by w konkretnych prześladowaniach, pojawieniu się konkretnego fałszywego proroka, konkretnej wojnie czy klęsce dotykającej ludzi widzieć niechybne znaki przychodzącego Jezusa. Również owe znaki w przyrodzie można różnie rozumieć. No, chyba że kiedy nastaną te właściwe, będzie to dla wszystkich oczywiste.

Ważniejsza niż odpowiedź na pytanie o czas końca świata wydaje się jednak w Ewangelii tej niedzieli zapowiedź, że uczniowie Jezusa będą prześladowani. Faktycznie, prześladowania chrześcijan zaczęły się właściwie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego. Najpierw są to tylko szykany, ale szybko dochodzi też do przelewu krwi. Prześladowcą była najpierw Synagoga. Czyli Żydzi. Zanim dojdzie do zburzenia świątyni prześladowcami staną się także niektórzy poganie. Żeby się o tym dowiedzieć nie trzeba czytać nie wiadomo jakich książek. Wystarczy sięgnąć do Dziejów Apostolskich.

Jeśli pamiętać, że zburzenie Jerozolimy jest zapowiedzią końca świata, to także zapowiedź prześladowań jakie nastąpią przed pierwszym z tych wydarzeń można potraktować jako zapowiedź, że i przed drugim będą czymś normalnym. Wniosek jaki się z tego nasuwa może zaskakiwać: bycie prześladowanym to chrześcijańska norma. Tak było, jest i będzie. Można oczywiście robić co się da, by prześladowań nie było, ale nie ma co się dziwić, kiedy przychodzą. Tak po prostu jest. Tak musi być. W I, II, III wieku, w wieku XV, XX i XXI. Prześladowania to nic nadzwyczajnego.

Dlatego warto zwrócić uwagę, jak Jezus patrzy na prześladowanie swoich uczniów. Co Jezus mówi?

  • Ciąganie chrześcijan przed królów i namiestników (pewnie i dzisiejsze sądy czy media) to okazja do dawania świadectwa wierze.
  • Strategie obrony nie są konieczne. Ba, są nawet szkodliwe. Trzeba zdać się na podpowiedź Jezusa, który w odpowiedniej chwili daje „wymowę i mądrość”.
  • Uczeń Chrystusa musi być gotowy na to, że jego oskarżycielami będą jego bliscy.
  • Brzmi jak paradoks. Jezus mówi, że prześladowcy niektórych przyprawią o śmierć, ale włos nie spadnie jego uczniom z głowy. Czy śmierć nie jest czymś znacznie więcej niż spadnięciem jednego włosa? Widać Jezus mówi o ocaleniu przez przejście do nowego, lepszego życia.   

Gdy uzmysłowić sobie miejsce czytanego w tę niedzielę fragmentu w całości Łukaszowego dzieła – Jezus prowadzi uczniów do Jerozolimy, gdzie niebawem zginie – wymowa słów Jezusa jest jeszcze bardziej wyrazista. Chrześcijaninie, Twoją drogą jest droga wiodąca na krzyż. Ale nie bój się. Choć przegrasz wiele bitew, ostatecznie zwycięstwo należy do Ciebie.  

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Marzec 2024
N P W Ś C P S
25 26 27 28 29 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 1 2 3 4 5 6
Pobieranie... Pobieranie...