Nie może być ostatnim coś, co dzieje się dzisiaj. Co Pan dał Kościołowi, by sprawował aż powtórnie przyjdzie.
Właściwie kto wymyślił Ostatnią Wieczerzę? Święty Tomasz z Akwinu, w hymnie Pange lingua (Sław języku) pisze: „W noc ostatnią przy wieczerzy, z tymi których braćmi zwał…” Nie ulega wątpliwości, że miał na myśli ostatnią noc przed Męką. Szukając we wcześniejszych źródłach nazwę „ostatnia” trudno znaleźć w pismach Ojców Kościoła.
Nic dziwnego. Dla Jezusa była to przede wszystkim wieczerza paschalna. „Gorąco pragnąłem spożyć tę Paschę z wami, zanim będę cierpiał” (Łk 22,15). W czwartej Ewangelii mówi o nadchodzącej godzinie. A najstarszy opis Eucharystii, zawarty w Pierwszym Liście do Koryntian, mówi po prostu o Wieczerzy Pańskiej.
Dlaczego „ostatnia” jest niewygodna? Pisząc i mówiąc w ten sposób o Pamiątce Pana czujemy się trochę jak w muzeum. Wisi przed nami obraz, a my – patrząc – wspominamy wydarzenia zaprzeszłe. Albo, co gorsza, oglądamy na wystawie przedmioty (obrazy, relikwiarze, naczynia liturgiczne), do tej niedawna służące kultowi, przeżywaniu wiary, sprawowaniu sakramentów. Jakby zbawcze wydarzenia miały służyć ludziom minionych epok, ale nie nam.
Po tym spostrzeżeniu warto sięgnąć do liturgii Mszy Wieczerzy Pańskiej. Znajdujemy w niej wiele tekstów, podobnie jak w całym Triduum, niepowtarzalnych, używanych tylko raz w roku, specjalnie na tę okazję. W pierwszej Modlitwie Eucharystycznej, po epiklezie, celebrans wypowiada słowa: „On to w dzień przed męką za zbawienie nasze i całego świata, to jest dzisiaj, wziął chleb w swoje święte i czcigodne ręce, podniósł oczy ku niebu, do Ciebie Boga, Ojca swojego wszechmogącego…” Dzisiaj…
Nie może być ostatnim coś, co dzieje się dzisiaj. Co Pan dał Kościołowi, by sprawował aż powtórnie przyjdzie. Jak we wspomnianym Liście pisze święty Paweł. „ Ilekroć bowiem spożywacie ten chleb i pijecie z tego kielicha, śmierć Pana głosicie, aż przyjdzie” (1 Kor 11,26).
Aż przyjdzie. Znaczy począwszy od tej pierwszej w Wieczerniku żadna nie będzie ostatnią. A ta rzeczywiście ostatnia, czekająca nas uczta godów Baranka, też nie będzie ostatnią, gdyż będzie trwać na wieki, bez końca.
„Gorąco pragnąłem spożyć z wami tę Paschę, zanim będę cierpiał” (Łk 22,15). W czwartym wieku pewien wierzący tak komentował słowa Zbawiciela: Przystąpcie, przyjmijcie Mnie, proszę was, pozywajcie Mnie, bo tego chcę! Zębami ognia kruszcie moje kości, cielesnym językiem pijcie moją krew gorącą! To jest Ciało, na które patrzeć nie mogą aniołowie dla jego blasku. To jest Chleb Boży, który dałem z miłości mieszkańcom ziemi. Oto największa świętość, co uświęca serafinów w niebie. To jest owoc, po którego spożyciu Adam zapragnął stać się Bogiem (…) Nie zapominajcie tej chwili, w której zakosztowaliście Boskości! To wam jeszcze rozkazuję, moi drodzy: Pamiętajcie o mych tajemnicach! Ta pamięć nie powinna ustać do końca świata!” (Cyryllonas, IV w.).
Pierwsza, nigdy nie ostatnia. Dzisiaj. W tym kontekście jakże wymowne są słowa, jakie wyszły spod serca błogosławionego Jana Pawła II w Wieczerniku, podczas jego pielgrzymki do Ziemi Świętej:
„Czyż można nie powracać wciąż na nowo do tej tajemnicy, która zawiera w sobie całe życie Kościoła? Przez dwa tysiące lat ten Sakrament był pokarmem niezliczonych wiernych. Z tego źródła wypłynęła rzeka łaski. Iluż świętych znalazło w nim nie tylko zadatek, ale prawie przedsmak Raju!
Dajmy się unieść porywowi kontemplacji, nasyconej poezją i teologią, które św. Tomasz z Akwinu zawarł w słowach hymnu Pange lingua, opiewającym tę tajemnicę. Dzisiaj echo tych słów dociera do mnie tutaj, w Wieczerniku, jako głos licznych chrześcijańskich wspólnot rozsianych po całym świecie, rzeszy kapłanów, osób konsekrowanych i zwykłych wiernych, którzy każdego dnia adorują w skupieniu eucharystyczne misterium:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |