Trwać, stojąc pomiędzy braćmi, przed Bogiem – to nie jest fajne, miłe, ani tym bardziej magiczne.
„Wyczekujecie światła, lecz On je zamieni w ciemności, rozprzestrzeni mroki” – czy wiemy, że może to uczynić? I na nic nam się wtedy zdadzą nasze sukcesy, rekolekcje, koronki… „Rozproszę was więc jak plewy roznoszone podmuchem wiatru pustynnego”. Czy umiemy stanąć przed Nim, wiedząc, że może to uczynić?
Żeby odrzucić pychę, trzeba mieć odwagę.
Bo trwać, stojąc pomiędzy braćmi, przed Bogiem – to nie jest fajne, miłe, ani tym bardziej magiczne. Ale tu jest nasze miejsce – pomiędzy pokonanymi, zagubionymi, pogrążonymi w mroku.
Czy słyszymy, jak to wołanie narasta: „Biada tobie, Jerozolimo, iż nie poddajesz się oczyszczeniu! Dokądże jeszcze?”... Aż wypalona w nas zostanie pycha. Aż dotąd.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |