Tetrarcha Herod z pewnością nie miał ochoty śpiewać Panu. Żył w grzechu, kazał zabić męża Bożego. Jego czyny z pewnością nie prowadziły go do tego, by śpiewać i wielbić Boga.
Śpiewać z głębi serca, z uwielbieniem i wychwalaniem Stwórcy może tylko ten, kto ma czyste serce. Bogiem rozraduje się tylko ten, kto Mu ufa i wierzy, że Pan go kocha i troszczy się o niego. Ta radość prowadzi nie tylko do śpiewu, ale do pragnienia, by Bogu na tę miłość odpowiedzieć z całego serca, ze wszystkich sił. By to Jego, a nie swój dobrostan, postawić na pierwszym miejscu.
A Pan sam wskazuje, że człowiekowi to się po prostu „opłaca”: sieje niewiele, a plon ma obfity; przyjmuje pokarm do sytości; pije, gasząc swoje pragnienie; żyje w cieple i błogości; pracuje, aby zarobić, i odkłada do mocnego mieszka. Gromadzi sobie skarby w niebie.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.