Teraz wy, bogacze, zapłaczcie wśród narzekań na utrapienia, jakie was czekają (Jk 5,1).
Gdybym był bogaty… - to marzenie wielu, i wcale nie tylko tych, którzy nerwowo wypełniają kupony totolotka „na chybił - trafił” czy wrzucają kolejny żeton do „jednorękiego bandyty”. Co by było, gdyby… pojawiła się złota rybka. Można by wymieniać i zastanawiać się. Marzenia są dobrem sposobem, żeby ukryć się przed realizmem codzienności, która nieraz przytłacza swoją szarością.
Problem nie leży w bogactwie, ale w jego posiadaczu. Chodzi o proste na pozór sprawy – wewnętrzną wolność i dzielenie się z innymi. Można umiejętnie korzystać z posiadanych rzeczy i w ten sposób poszerzać przestrzeń swojego serca i świata wokół siebie. Ale można też bogacić się w sposób niegodziwy, stając się przyczyną zubożenia materialnego innych, beztroskim i pogrążonym w luksusach sługą bogactwa. A przecież „czas ucieka, wieczność czeka”.
Prochtejziemi
Skosztujcie i zobaczcie .wmv
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.