By jak najlepiej przeżyć Wielki Post, chcemy każdego dnia przybliżać tradycje i zwyczaje, przede wszystkim żydowskie, ale czasem również i rzymskie, związane z tym co wydarzyło się blisko dwa tysiące lat temu w Jerozolimie.
ŚWIĄTYNIA
„Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał siedzących za stołami bankierów oraz tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: Weźcie to stąd, a z domu mego Ojca nie róbcie targowiska! Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: Gorliwość o dom Twój pochłonie Mnie. W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz? Jezus dał im taką odpowiedź: Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo. Powiedzieli do Niego Żydzi: Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni? On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus”. J 2,13-22 (por. Mt 21,12-17; Mk 11,15-18; Łk 19,45-48)
Budowa nowej, trzeciej już z kolei Świątyni, rozpoczęła się z rozkazu Heroda Wielkiego w 20 lub 19 roku przed Chrystusem. O ogromie prowadzonych prac mogą świadczyć przykładowe fakty:
- kiedy je zakończono w roku 64 po Chrystusie 18 000 robotników straciło pracę
- bloki marmuru, z których ją budowano, dochodziły do 1,5 m wysokości, a ich długość sięgała nieraz aż 12m
- do zamknięcia wszystkich bram potrzeba było 200 ludzi w tym 20 do zamknięcia jednej tylko Bramy Nikanora.
Podczas budowy również kapłani musieli nauczyć się prac budowlanych, aby móc je wykonywać w tych częściach Świątyni, do których tylko oni mieli prawo wstępu. Zgodnie z nakazami Prawa Mojżeszowego nie umieszczono nigdzie żadnego wizerunku istoty żywej – ani ludzi, ani zwierząt; zdobieniami były jedynie motywy roślinne.
Po dziesięciu latach najważniejsze prace zostały zakończone i Świątynię otwarto dla wiernych i kapłanów. Niższy personel świątynny wynosił około 16 800 osób – 7200 kapłanów i 9 600 lewitów (którym przypadała jedynie służba pomocnicza). Zarówno jedni jak i drudzy podzieleni byli na 24 grupy, z których każda odbywała służbę w Jerozolimie przez jeden tydzień dwa razy do roku. Poza tym w trzy wielkie święta pielgrzymkowe – podczas Paschy, Pięćdziesiątnicy i Święta Namiotów - do służby stawiali się wszyscy.
W następnych latach ciągle jednak wykańczano i upiększano budowlę. Ówczesny historyk żydowski tak opisuje jej wygląd:
„W zewnętrznym wyglądzie budynku nie pominięto niczego, co mogło zachwycić ducha i oczy. A ponieważ był obłożony ze wszystkich stron grubymi płytami złota, już od wschodu odbijał światło tak intensywne, że ci, którzy przyszli zobaczyć świątynię, musieli odwracać oczy niby przed promieniami słońca. Przybywającym tu cudzoziemcom wydawała się ona z daleka ośnieżoną górą, gdyż tam, gdzie nie była pokryta złotem, zbudowano ją z najbielszego marmuru. Na górze jeżyły się złote szpice, mocno zaostrzone, mające przeszkodzić ptakom w siadaniu i zanieczyszczaniu dachu.” (Józef Flawiusz, Wojna żydowska V 222-224)
Niemal dwukrotnie zostały powiększone rozmiary pierwszego, najniższego dziedzińca, zwanego Dziedzińcem Pogan, ponieważ mogli na niego wchodzić wszyscy, bez żadnych ograniczeń. Tutaj właśnie kupcy ustawiali swoje stragany (sprzedawano m.in. woły, barany i gołębie, gdyż z tych trzech rodzajów zwierząt mogły być składane ofiary) , a bankierzy stoły, na których wymieniano pieniądze, ponieważ skarbiec świątyni przyjmował tylko jedną monetę, wybitą w Tyrze, pozbawioną jakichkolwiek wizerunków istot żywych.
Obwód tego dziedzińca wynosił w całości 1562 m i miał kształt trapezu. Na murze, gdzie kończył się Dziedziniec Pogan, stały wielkie kamienne tablice z napisem hebrajskim, greckim i łacińskim (dwie z nich zostały ostatnio odnalezione). Ostrzegały one uroczyście, że ten, kto nie będąc Żydem, przekroczy tę granicę, zostanie zabity. Dalej, po schodach wychodziło się na coraz wyższe dziedzińce: Dziedziniec Kobiet, Dziedziniec Izraela (tj. Mężczyzn, którzy mogli tu wchodzić tylko w stanie czystości rytualnej) oraz Dziedziniec Kapłanów. Na ten ostatni dziedziniec mogli wejść jedynie kapłani, zaś raz w roku tylko – w Święto Namiotów - wszyscy mężczyźni z Izraela. Na Dziedzińcu Kapłanów stał ołtarz ofiarny, obok zaś „morze z brązu”, czyli wielki zbiornik z wodą. Stąd też wchodziło się do budynku Świątyni, która była ogromnym sześcianem o boku 50m.
Pierwszą jej część stanowił pewnego rodzaju wspaniały przedsionek, oddzielony drzwiami i kotarami od części drugiej , zwanej Miejscem Świętym. Była to obszerna sala, w której znajdowały się m.in. siedmioramienny świecznik, stół na chleby pokładne (była to forma bezkrwawej ofiary – 12 placków z niekwaszonej mąki, spożywanych po tygodniu przez kapłanów) i ołtarz kadzielny. Święte Świętych, czyli inaczej Miejsce Najświętsze było trzecią, najbardziej wewnętrzną i całkowicie odciętą od światła dziennego częścią Świątyni. Od Miejsca Świętego oddzielona była ona podwójną kotarą, miała kształt sześcianu o boku 10m i była całkiem pusta. Wchodził do niej jedynie arcykapłan i to tylko raz do roku w Jom Kippur czyli w Dzień Przebłagania.
Owa pustka dla obcych, którzy w najbardziej wewnętrznych miejscach swoich świątyń umieszczali posąg wyznawanego bóstwa, była najdziwniejszą, najmniej zrozumiałą cechą tego szczególnego sanktuarium.
Plan Świątyni jerozolimskiej godny jest uwagi nie tylko ze względów architektonicznych, ale również motywów teologicznych. Otóż Bóg jest tutaj w centrum. Tuż przed Nim zatrzymują się modlitwy wiernych ulatujące z ołtarza kadzielnego. Ofiara kadzenia była składana przez kapłanów, pośredniczących między Bogiem a ludźmi. Kapłaństwo w Świątyni było symbolem miasta Jerozolimy. Dziedziniec Mężczyzn symbolizował Judeę, Dziedziniec Kobiet zaś cały Izrael. I wreszcie cały świat zaproszony jest na Dziedziniec Pogan. Tak więc w pewnym sensie Świątynia jerozolimska była jakby mikrokosmosem, wyrażała – przemawiając językiem architektury – czym jest właściwe powołanie Izraela: to modlitwa o zbawienie wszystkich ludzi.
Świątynia Heroda, dwa razy większa od Świątyni Salomona i o wiele bogatsza, była jedną z najwspanialszych budowli starożytnego świata.
I nic nie wskazywało na to, że za niedługo przestanie istnieć…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |