Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Większość z tych historii zdarzyło się naprawdę...
OWOCE RAJU
Pewnego razu w Cezarei Kapadockiej miała się odbyć uczta. Tego samego dnia namiestnik Saprycjusz sprawował sąd. Obok niego siedział Teofil, młody adwokat, który miał śledzić przebieg przesłuchania i odpowiedzi oskarżonych. Nikt nie zapierał się swojej wiary i Saprycjusz skazywał wszystkich po kolei. Teofil siedział sobie wygodnie w krześle. Nie zdradzał zbytniego zainteresowania.
- Kto następny - spytał Saprycjusz.
Sługa odpowiedział: Dziewczyna imieniem Dorota (imię to znaczy: dar Boga).
Młoda dziewczyna została wprowadzona na salę. Była tak delikatna i niewinna, że Teofil mimo woli się podniósł, aby ją dokładnie zobaczyć. Szkoda by było, gdyby dziewczyna musiała umrzeć, pomyślał. Zaczęło się przesłuchanie.
Dorota odpowiadała szczerze na wszystkie pytania. Głos jej nawet nie zadrżał.
- Nie boisz się? - spytał namiestnik - Nie boisz się ani bólu, ani śmierci?
- Dlaczego miałabym się bać śmierci? Śmierć zaprowadzi mnie do Tego, którego miłuję.
- A kim jest Ten, którego miłujesz - spytał Saprycjusz. Dorota odpowiedziała: - To Chrystus, Syn Boga.
- A gdzie jest ten Chrystus?
- Czeka na mnie w raju.
Wtedy Teofil pochylił się nad dziewczyną i powiedział:
- Doroto, ziemia jest tak piękna.
Uśmiechnęła się do niego.
- Jak się nazywasz?
- Teofil.
- Posłuchaj, Teofilu. W raju, gdzie drzewa są wiecznie zielone, jabłka połyskują wśród liści tak lśniące jak złoto, a lilie, białe jak srebro, kwitną w mchu. W raju tryskają nigdy nie wysychające źródła, trawa na pagórkach jest zawsze świeża, a róża na łące nigdy nie przekwita.
- Dość! Powinnaś tam pójść jeszcze dziś - powiedział namiestnik. Ogłosił wyrok i skinął na oficerów. Kiedy się zbliżyli, Teofil rzekł:
- Młoda chrześcijanko! Przyślij mi jabłek i róż z twojego raju!
- Postaram się, Teofilu - powiedziała Dorota i została wyprowadzona.
Teofil wyszedł, aby spotkać się na uczcie z przyjaciółmi. Była to radosna uczta i trwała do późnej nocy. Wszyscy się śmiali, bawili, śpiewali, pili, stawali się coraz weselsi i opowiadali, co im się wydarzyło w ciągu dnia. Wtedy Teofil się roześmiał:
- To, coście dotychczas widzieli i słyszeli, to nic szczególnego. Ale mnie obiecano coś cudownego. Piękna dziewczyna, chrześcijanka, która dziś została skazana, obiecała mi owoce i kwiaty z nieba!
Głośny śmiech przeszedł po sali, ale nagle, jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zamarł na wszystkich ustach. Pośrodku stał anioł pod postacią dziecka. W rękach trzymał trzy jabłka i trzy róże, takie, jakich nigdy dotąd nie widziano na ziemi. Anioł wręczył je Teofilowi i powiedział:
- Dorota, która właśnie przestąpiła bramy raju, przesyła ci je! Następnego dnia Saprycjusz znów sprawował sąd. I znów zawołał, kiedy już skazał kilku chrześcijan:
- Kto następny?
Odpowiedziano mu:
- Teofil, adwokat.
Namiestnik spojrzał zaskoczony na przyjaciela.
- Co znaczą te żarty, Teofilu? - zapytał z gniewem.
- To nie żarty, Saprycjuszu - Odpowiedział Teofil. Przychodzę wyznać wiarę w Chrystusa, w którego uwierzyłem za sprawą Doroty. Pragnę iść tam, gdzie i ona!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |