Słudzy pojednania

Przekazać miłość to rozpoznać „rany zadane godności istoty ludzkiej” i „zwalczać wszelkie formy pogardy dla życia i wykorzystania człowieka”. Dlatego w kolejnych tygodniach będziemy chcieli pokazać świadków pojednania. Ludzi, którzy wznieśli się ponad uprzedzenia i rany, wyciągając ręce w geście przebaczenia i pojednania.

Elisabeth Erb

Dzieło pojednania, dzieło nadziei


Po II wojnie światowej stosunki między Polakami a Niemcami były ze zrozumiałych względów złe i nie mogło być inaczej; powodem tego było - z jednej strony - narodowosocjalistyczne barbarzyństwo, które szczególne rozmiary przybrało właśnie w Polsce, a z drugiej - ucieczka i wypędzenie Niemców z terenów na wschód od Odry i Nysy, przyznanych przez zwycięskie mocarstwa Polsce (wypędzenie to łączy się z krzywdą wyrządzoną wielu Niemcom, mieszkańcom tych ziem). Reszty dokonały narosłe już wcześniej wzajemne uprzedzenia. Konflikt Wschód-Zachód wzmacniał tylko tę nienawiść, antypatie i wzajemną wrogość. Nieliczne dobre gesty i spotkania, do których mimo wszystko dochodziło w tych trudnych czasach, nie miały i nie mogły mieć szerszego oddziaływania. Rozpoczęcie dzieła pojednania nawet od jakichś małych kroków było trudne i w obliczu zamkniętych granic prawie niemożliwe.

Taki stan trwał aż do początku lat 60. Dopiero wtedy pierw¬sze grupy z Niemiec mogły przyjechać do Polski. Podczas trwającego w 1964 r. we Frankfurcie nad Menem procesu oprawców z Auschwitz katolickiemu ruchowi pokojowemu „Pax Christi" udało się zorganizować pierwszą „pielgrzymkę pokutną"(Busswallfahrf), właśnie do Auschwitz. Uczestniczyły w niej 34 osoby. „W tym potwornym miejscu, gdzie Niemiec może postradać zmysły, przeżyliśmy bezpośrednią konfrontację z rzeczywistością hitlerowskiego reżimu" - napisał po niej Alfons Erb, ówczesny wiceprzewodniczący niemieckiej sekcji ruchu „Pax Christi".

Uczestnicy pielgrzymki spotkali się z arcybiskupem Karolem Wojtyłą oraz wieloma innymi osobami. Była wśród nich para małżeńska, która przeżyła okropności obozu koncentracyjnego; niemieccy pielgrzymi postanowili udzielać jej regularnej pomocy finansowej. W ten sposób pierwsza inicjatywa, z której wyrosło później Maximilian-Kolbe-Werk, była bezpośrednio związana z Auschwitz. Wkrótce potem, w listopadzie 1964 r., w gazecie „Christlicher Sonntag" ukazało się pierwsze wezwanie do „akcji solidarnościowej" (Solidaritdtsspende) - zbierania składek pieniężnych na rzecz polskich ofiar nazizmu, które cierpiały w obozach i więzieniach gestapo. Alfons Erb napisał później: „Za coś skandalicznego i nie do zaakceptowania uważałem fakt, że tyle lat po wojnie Niemcy nie uczyniły jeszcze nic dla polskich ofiar obozów koncentracyjnych; tym bardziej że w całkowicie zniszczonej przez wojnę Polsce ich renty inwalidzkie były więcej niż żałosne".

W maju 1965 r. zgromadzenie delegatów niemieckiej sekcji „Pax Christi" postanowiło objąć „akcję solidarnościową" swoim patronatem. Do pierwszych odbiorców stałej pomocy finansowej należeli byli więźniowie, którzy przybyli do Fryburga Bryzgowijskiego (w Niemczech Zachodnich) jako świadkowie w procesie szefa gestapo z Zakopanego.

Początki były więc bardzo skromne. Równocześnie jednak z Polski napływało coraz więcej próśb o pomoc i coraz więcej sygnałów o trudnej sytuacji byłych więźniów. Prywatne datki przestały już wystarczać. Alfons Erb podjął więc ponownie inicjatywę utworzenia organizacji, która na stałe zajmowałaby się udzielaniem pomocy byłym więźniom obozów zagłady. 13 października 1973 r. starania te zostały uwieńczone sukcesem: Centralny Komitet Niemieckich Katolików oraz 13 dalszych organizacji katolickich postanowiło rozszerzyć prowadzoną przez „Pax Christi" „akcję solidarnościową", powołując Maximilian-Kolbe--Werk. Kolbe-Werk tworzyli i nadal tworzą członkowie indywidualni oraz grupowi (jak parafie, klasztory, zrzeszenia, instytucje itd.). Do tego dochodzą ofiarodawcy, z których wielu dochowuje wierności Maximilian-Kolbe-Werk od chwili jego powołania do dnia dzisiejszego. Obecnie Werk liczy 20 tyś. członków i ofiarodawców. Odpowiedzialność za bieżącą działalność ponosi prezydium, zarząd, kuratorium, a przede wszystkim biuro (Geschdfts-stelle) z siedzibą we Fryburgu. Od samego początku wydatki organizacyjne utrzymywane są na możliwie najniższym poziomie, a większość współpracowników działa w Kolbe-Werk społecznie.

Maximilian-Kolbe-Werk nosi imię polskiego franciszkanina, zamordowanego w Auschwitz w 1943 r. i w 1982 r. kanonizowanego przez Jana Pawła II. Jeden ze współwięźniów ojca Kolbego tak świadczył o jego męczeństwie: „Ojciec Kolbe stale powtarzał innym więźniom, że nawet tutaj, w Auschwitz, nie wolno nam nienawidzić naszych wrogów, że nienawiść niszczy tego, kto nienawidzi. I więcej jeszcze, że mamy kochać naszych wrogów... Dla nas Maximilian-Kolbe-Werk, noszący imię naszego świętego jest dziełem pojednania, dziełem nadziei".



«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg
« » Grudzień 2024
N P W Ś C P S
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
Pobieranie... Pobieranie...