Siedem homilii
ks. Jan Waliczek
Dla Kościoła jubileusze zawsze były okazją refleksji i pogłębiania treści wiary. Jubileusz dwóch tysiącleci, które minęły od narodzenia Jezusa każe jeszcze głębiej wniknąć w tajemnicę Jezusa Chrystusa, Jedynego Zbawiciela świata. Od poznawania Chrystusa Kościół nigdy nie odstąpił, ale teraz uświadomił sobie potrzebę odkrycia na nowo Chrystusa, Zbawiciela i Ewangelizatora, na którego czeka zaczynające się trzecie tysiąclecie.
Liturgia słowa I niedzieli Wielkiego Postu pomaga nam odkryć na nowo w Chrystusie Zbawicielu to, co nam jest z Nim wspólne oraz to, co wspólnym winno się stawać.
Zbawiciel, chcąc wejść w całe doświadczenie rodzaju ludzkiego, nie oszczędził sobie wejścia w doświadczenie pokus szatańskich. „Czterdzieści dni przebył na pustyni, kuszony przez szatana”. Jego solidarna wspólnota z każdym człowiekiem sięgnęła głębi kuszenia. Człowiek bowiem nie przestaje być nękany pokusami. Dokonując refleksji nad swoim życiem duchowym, poznaje ogrom pokus i zauważa, którym, jak, gdzie i kiedy ulega. Według św. Jana Apostoła kłamie ten, kto mówi, że nie grzeszy. Kłamałby zatem jeszcze bardziej ten, który by twierdził, że nie bywa kuszony.
Pokusa nie przychodzi na człowieka, jak dzikie bestie na Ojców Pustyni. Nie przychodzi w dramatycznych sceneriach. Wysoka inteligencja Złego Ducha każe mu podsuwać pokusy w formach przyciągających, wabiących. „Ojciec kłamstwa” (J 8, 44) jest wyrafinowanym specjalistą od ubierania zła w pozory dobra. Wiele przewrotnego sprytu wykazał, usiłując pokusę chleba podsunąć zgłodniałemu, pokusę posiadania bogactw świata – Królowi, pokusę popisów niemal akrobatycznych – Wszechmogącemu.
Pokusa zwykle dosięga samej tożsamości człowieka, więc wierzący są kuszeni, by zaniechali modlitwy, by lekceważyli życie sakramentalne. Kapłan bywa kuszony do rutynowego spełnienia świętych obrzędów, rodzic – do minimalizowania wysiłków wychowawczych, polityk – do batalii o prywatę lub interesy partyjne, właściciel dóbr materialnych – do gorączkowego ich pomnażania i to nieraz za cenę krzywdzenia innych. Pokusa dotyka więc samej istoty tego, kim jesteśmy. W Chrystusie dotknęła Człowieka, a nawet Boga.
Szatan wykorzystuje słabość naszej natury. Wie, że nikt nie sprzeciwi się tak jednoznacznie i niezmiennie, jak Jezus. Wie też, że to przez człowieka można rujnować królestwo Boże. Szatan nigdy nie pozwala sobie na luksus zmarnowania jakiejkolwiek sposobności. Nie ustaje w swoim niszczycielskim i potępieńczym działaniu i często odnosi sukcesy, bo człowiek ustaje w czuwaniu nad sobą, w rozeznawaniu pokus i opieraniu się im, zaniedbuje pielęgnowani więzi miłości z Bogiem i bliźnimi.
Pokusa często trafia w te rejony naszego ducha, które już kiedyś zostały przez grzech osłabione. Miejsce wewnętrznej fortyfikacji raz zniszczone, nawet po naprawie zostaje osłabione i szczególnie narażone na ponowne ataki.
Nasza wspólnota z Jezusem poszczącym, modlącym się i zwyciężającym wszelkie pokusy, musi stawać się wspólnotą w bezkompromisowości wobec Szatana, pokus i grzechu. Wielkość, a zatem i świętość człowieka, rodzi się tam, gdzie pierwszą reakcją wobec uświadomionej pokusy jest jednoznaczne i zdecydowane „nie”. Jeśli człowiek nie zdobył się na pierwsze „nie”, a potrafi zareagować szczerym żalem i wolą poprawy, wspólnota z Jezusem odradza się. Każde kolejne „nie” wobec pokusy umacnia proces nawrócenia i pokuty, pogłębia więź z Chrystusem zwyciężającym Szatana na pustyni, na Krzyżu, a ostatecznie w potędze zmartwychwstania.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |