Rozważanie różańcowe – sobota
Trwając na modlitwie w tygodniu misyjnym, pochylmy się nad biedą tego świata i ogarnijmy sercem wszystkich, którzy są smutni, zniechęceni, nie mają sił. Prośmy też o nasz zapał w dziele ewangelizacji świata, zawierzając je najlepszemu wstawiennictwu Matki Najświętszej.
Zwiastowanie Najświętszej Maryi PannieSą dni, kiedy człowiek staje przed Bogiem zupełnie bezradny. I chociaż wiele jest niewiadomych, odpowiedź jest tylko jedna - niech więc się stanie, jak chce Bóg. Skąd aż takie zawierzenie? Właśnie ze stów: „Oto ja, służebnica Pańska". Byleby człowiek tych słów nie zmarnował, nie zakopał. Zadziwieniu nie będzie nigdy końca na to, co Bóg przygotował tym, którzy pokornie wypełniają Jego wolę.
Nawiedzenie św. ElżbietyI braterskie słowo może mieć moc wielką, ogromną. Ale tylko wtedy, gdy człowiek wstanie z kolan, może powiedzieć coś, co naprawdę zadziwi bliźniego. Przecież nikt nie chce bezustannego bełkotu pustych frazesów i sloganów, które zalewają każdy dzień. Może warto uczyć się od ludzi chorych, samotnych - oni cierpią, a mówią niewiele. Wszyscy jesteśmy sobie winni wiele dobrych słów, ale najlepiej mówi się sercem.
Narodzenie JezusaTam, gdzie jest Bóg, tam też są i paradoksy. Paradoksów w ręku Boga jest sporo. Choćby i takie, gdy grzesznicy pełni żalu i pokory, wyprzedzają innych do Królestwa Niebieskiego, gdy ci, którzy wiele mają, zostają z pustymi rękoma, gdy Boży Syn rodzi się w stajni, a kiedy zaczyna głosić Ewangelię, jest wyśmiewany. Ewangelia nie tylko zdumiewa, ale i szokuje swymi paradoksami. I może dlatego na zawsze zostanie Dobrą Nowiną i nadzieją człowieka.
Ofiarowanie JezusaWłaściwie człowiek cały zbudowany jest z nadziei. Gdy odbierze się człowiekowi nadzieję, niewiele w nim zostanie. I chyba tyle w nas życia, ile nadziei. Bo gdzie nadzieja, tam też i wiara, a i o miłość dużo łatwiej. By ta nadzieja nie okazała się jałową, by nie narosła na niej pleśń rezygnacji, Chrystus ma być jej sekretem. Bez niego nadzieja nigdy nie spełni swego zadania i nie będzie tym. czym być powinna.
Znalezienie Jezusa w świątyniNieraz szamotanie z samym sobą trwa całymi latami, wciąż człowiek wpada w ślepe uliczki. Życie schodzi na walce o byt, o względy ludzkie, aż w końcu staje z pytaniem, jaki to wszystko ma sens. Już w samym pytaniu ukrywa się sens bardzo głęboki. Przynagla bowiem do szukania, a szukanie to znak, że w sercu pojawiła się tęsknota. Ten, kto tęskni za Bogiem, idzie chyba najskuteczniejszą do Niego drogą.
Ks. prał. Zbigniew Próchnicki, Warszawa