Zakończyliśmy cykl rozważań o wydarzeniach związanych z Męką i Śmiercią Jezusa Chrystusa. Nastał czas świętowania i radości z Jego Zmartwychwstania. Przeżywanie tego okresu, podobnie jak wcześniej, chcemy także pogłębiać poprzez poznawanie realiów tamtej epoki i jej zwyczajów.
Wobec powyższego Persili wyciąga następujące wnioski:
„Znaczeniem, jakie Jan chce nadać temu czasownikowi, jest uwypuklenie tego, że najpierw opaski były uniesione („jak wzburzone morze”), ponieważ wewnątrz było ciało; po Zmartwychwstaniu natomiast opaski były zniżone, rozpostarte („jak spokojne morze”), leżąc na tym samym miejscu, gdzie znajdowały się, kiedy zawierały zwłoki Jezusa. (…) Vulgata tłumaczy imiesłowem „posita”, który dobrze oddaje wyobrażenie opasek rozpostartych i pustych, ponieważ czasownik „ponure” znaczy właśnie „kłaść na dół”. Dlatego dwa słowa „keimena ta othonia” musi się tłumaczyć jako „opaski rozpostarte”, ale nienaruszone, nie uszkodzone. (…) Stanowią one pierwszy ślad Zmartwychwstania: było bowiem absolutnie niemożliwe, żeby ciało Jezusa, po prostu reanimowane, wyszło z opasek lub żeby zostało wyniesione, czy to przez przyjaciół, czy też wrogów, bez rozwinięcia tych opasek albo, w każdym razie, bez naruszenia ich w jakiś sposób.”
Jest to już wystarczający powód do uwierzenia w Zmartwychwstanie, jednakże w grobie było jeszcze coś więcej. Oto Piotr po wejściu do grobu, oprócz owych „rozpostartych opasek” ujrzał jeszcze „chustę leżącą nie razem z płótnami, ale oddzielnie zwiniętą w jednym miejscu”.
Tak podaje Biblia Tysiąclecia, jednakże Persili twierdzi:
„Nieszczęśliwe tłumaczenie niszczy cudowny ślad, jaki ewangelista z wielką troskliwością uwypuklił oraz opisał zwięźle i wyraziście.”
Następnie zaś na podstawie szczegółowej analizy językowej, która jest zbyt obszerna, aby ją tutaj przytaczać, wykazuje, że wiersze od 3 do 7 należałoby przetłumaczyć następująco:
„”(Jan) pochyliwszy się, spostrzega rozpostarte opaski, ale nie wszedł. Przychodzi tymczasem Szymon Piotr, który szedł za nim, i wchodzi do grobu, i przygląda się rozpostartym opaskom oraz chuście, która była na Jego głowie, ale nie rozpostartej z opaskami, ale przeciwnie, owiniętej w jedynej pozycji”.
Tak więc po zniknięciu ciała, opaski którymi je owinięto, jako cięższe, opadły na całun i przybrały pozycję „rozpostartą”. Natomiast chusta na głowę, jako lżejsza i mniejsza, dodatkowo jeszcze „usztywniona” wysuszaniem się ciekłych wonności, pozostała w takiej pozycji jak wówczas, kiedy jeszcze owijała głowę zmarłego.
Brak śladów włamania i naruszenia płócien, z których nikt nie mógł wyjść lub zostać wyciągniętym oraz chusta „owijająca” puste już miejsce – były wystarczającymi dowodami, świadczącymi o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Taką możliwość dopuszcza również Craig S. Kelner w „Komentarzu historyczno – kulturowym do Nowego Testamentu”:
„Chusta, którą przykrywano twarz, była nie tylko „złożona”, lecz „zwinięta”, co wskazywałoby na staranny sposób, w jaki to uczyniono albo, że w dalszym ciągu była zwinięta w taki sposób, w jaki umieszczono ją na głowie Jezusa, co znaczyłoby, że Jego ciało zmartwychwstało wprost z płócien i chust, jakimi było owinięte.”
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |