15 Niedziela zwykła, rok C (Pwt 30,10–14; Kol 1,15–20; Łk 10,25–37)
1. Poprzednia niedziela roku C przypomniała nam stały ze strony Kościoła obowiązek wprowadzania pokoju. Dzisiejsza zaś skupia nas na temacie będącym dalszym ciągiem poprzedniego – na miłosierdziu. Brane w swoim ogólnoludzkim rozumieniu jakiejś filantropii jest ono tym dostępnym dla każdego, choć nie w tej samej mierze, konkretem, który z pewnością łagodzi napięcia groźne dla pokoju społecznego. O inne jednak miłosierdzie chodzi Kościołowi, gdy dziś apeluje do wiernych gromadzących się na sprawowanie Eucharystii. Oprócz współczucia dla fizycznych czy duchowych braków innych ludzi mamy się zdobywać na coś znacznie pod każdym względem głębszego. Chrześcijańskie miłosierdzie bierze początek z jasno wyrażonej już w Starym Testamencie woli Boga, którego nakaz udoskonalony został przez apel, nowe uzasadnienie i wzór Jezusa Chrystusa. Dziś zatem będąc współodpowiedzialni za obecność Chrystusa na tym świecie mamy inną motywację.
2. Przedstawione tu wzorcowe kazanie, które miał Mojżesz wygłosić po 40 latach wędrówki u progu Ziemi Obiecanej, zostało zredagowane później – już po doświadczeniach wygnania w Babilonie. Trzeba się liczyć z tym faktem, chcąc wyczytać z tekstu więcej niż tylko zapis chwili dziejowej. Przypomnienie przykazań wyraźnie brzmi zachętą, skoro ukazuje wolę Bożą dla swego ludu zawartą w największym z nich jako możliwą do spełnienia. A przecież gorzkie doświadczenia przesiedlenia i niewoli podsuwały Izraelitom wnioski raczej pesymistyczne. Wiersze 11–14 tego tekstu św. Paweł, który zawsze zwalczał faryzejskie ujęcie Tory jako automatycznie zbawiającej, zastosował w Rz 10,5–9, żeby udowodnić, że wiara w Jezusa Chrystusa zmartwychwstałego czyni wykonalnym ten trudny program. W ten sam sposób my również winniśmy dziś wziąć do serca zachętę, że wielki przykład miłosiernego Samarytanina będzie dla nas wykonalny mocą Chrystusa, sławionego w hymnie II czytania.
List do Kolosan to pismo skierowane przez Apostoła Pawła do frygijskiego Kościoła w Kolosach, w mieście położonym w dolinie rzeki Likos. Tej wspólnoty Paweł dotąd nie znał osobiście, ponieważ założył ją jego uczeń i współpracownik Epafras. On to zaniepokojony przesadnym kultem aniołów szerzącym się wśród wiernych zwrócił się do Apostoła z prośbą o interwencję w obronie prawowierności. W odpowiedzi otrzymuje ten list, w którym niniejszy hymn, być może śpiewany także w liturgii, głosi bezwzględny prymat Chrystusa wobec całego stworzenia, a więc także wobec wyliczonych tu przykładowo kategorii duchów czystych, które tradycja z czasem nazwie „chórami” anielskimi. Zasadą prymatu Chrystusa jest to, że On, Bóg-Człowiek, jest i Stwórcą, i Odkupicielem całego kosmosu. Dla dzisiejszej tematyki niedzielnej najważniejsze są te wiersze, które mówią o Głowie Ciała Kościoła i Pierworodnym spośród umarłych jako o rękojmi dostępnego dla nas zwycięstwa łaski.
Ewangelijny miłosierny Samarytanin to przykład przypowieściowy dany w odpowiedzi na podstępne pytanie: kto jest moim bliźnim? Uczony w Piśmie jak inni rabini miał ochotę dyskutować z Jezusem nad zakresem pojęcia „bliźni”, dążąc do jego zacieśnienia. Otrzymał odpowiedź pośrednią: każdy człowiek, zwłaszcza znajdujący się w potrzebie ma prawo do pomocy jako bliźni. Dwaj słudzy świątyni bali się zapewne o splamienie rytualne, dlatego minęli nieszczęśliwego. Natomiast Samarytanin, a więc obcokrajowiec, pogardzany przez Żydów jako odszczepieniec, pozbawiony prawa udziału w kulcie świątynnym w Jeruzalem, zareagował inaczej. Okazał prawdziwe miłosierdzie, pochylając się aktywnie nad ludzkim nieszczęściem. Sam bowiem posługuje się wobec poranionego doraźnym środkiem dezynfekcyjnym (wino) i łagodzącym (oliwa), potem pieszo idzie podtrzymując na osiołku ledwie żywego i własnym kosztem zapewnia mu dalszą opiekę w gospodzie. Nakazem czynienia podobnie Jezus kończy swój przykład.
3. Myśl główna zawarta została w tezie naczelnej tej niedzieli wyżej podanej. Obowiązuje nas jako odkupionych, tzn. takich, którzy doznali Bożego miłosierdzia darmo, solidarna troska, by uobecniać naszego Odkupiciela w warunkach wielorakiej nędzy widocznej na tym świecie. Jest jej tyle, że może nas niekiedy ogarniać ogólne poczucie bezradności wobec tego stanu rzeczy. Przeciwko takim myślom, paraliżującym możliwe jeszcze działania występuje dziś zestawienie I czytania z Ewangelią, wzmocnione – drugim. To trochę, co jest do zrobienia, nie jest ponad nasze siły, a od biadania nad niemożnością zaradzenia sumie nędz tego życia lepsze jest czynne wykorzystanie nastręczających się okazji według wzoru Samarytanina. Niezależnie od tego, ile rzeczywiście da się zrobić, by ulżyć niedoli tylu ludzi na różny sposób nieszczęśliwych, nie wolno nam zapominać o prawdzie, że jesteśmy solidarni tak z nimi jak z Chrystusem, ostatecznym zwycięzcą cierpienia i śmierci.
4. Homilia, wykorzystując powyższe punkty 1 i 3 jako wstęp, może skupić się na końcowym nakazie Pańskim z Ewangelii: Idź i ty czyń podobnie! Trzeba wbrew przeróżnym oporom teoretycznym i praktycznym („czy to warto być dobrym, skoro ludzie są tak niewdzięczni?”) ukazać go jako zachęcający i skuteczny. W tym celu warto rozbudować szczegółowo opisane w przypowieści zachowanie się miłosiernego Samarytanina jako wzór postawy naprawdę ludzkiej. Omówić więc trzeba następujące jego elementy: pierwszą reakcję tego dyskryminowanego sąsiada (wzruszył się głęboko), a potem kolejno wszystkie jego czynności wobec nieszczęśliwego. Podkreślić warto, jak są one operatywne, a zarazem bezinteresowne, podczas gdy go rzeczywiście kosztują. Naśladowanie postawy miłosiernego Samarytanina naprawdę nie przekracza naszych możliwości, jeśli się zważy na pomoc, jaką otrzymujemy do takiego działania w Eucharystii uobecniającej dzieło Odkupienia, dokonane przez Krew Chrystusa.
______________________________________________
Augustyn Jankowski OSB
Przy stole Słowa, tom 3 (Okres zwykły: od 2 do 17 niedzieli)
Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |