I Modlitwa Eucharystyczna czyli Kanon Rzymski
Nasze wielkopostne refleksje osnute na modlitwach eucharystycznych rozpoczęliśmy od końca, czyli od ostatnich. Bo taka jest logika czasu przygotowania Paschy. Najpierw pojednanie z Bogiem i bliźnimi, dalej uczynki miłosierdzia chrześcijańskiego (V ME), miłość do końca (IV ME), dar kadzielny i ofiara czysta (III ME), a wszystko w obliczu Boga, który będąc nieskończenie Święty jest źródłem wszelkiej świętości (II ME). Tym samym doszliśmy do Kanonu dziś już (niektórzy powiedzą niestety) rzadko używanego w liturgii Kościoła, czyli Pierwszej Modlitwy Eucharystycznej. Ta rzadkość dziwi, gdy uświadomimy sobie, że przez wiele wieków, pominąwszy inne ryty, był jedynym, używanym w Kościele. Są na szczęście takie okoliczności jak Msza Święta Wieczerzy Pańskiej, gdy kanon ten jest w niemal powszechnym użyciu.
Zagadnienia jego rozwoju i zachodzących zmian pozostawmy pasjonatom historii liturgii, tu natomiast warto zwrócić uwagę na jeden moment. Mianowicie modlitwa eucharystyczna jest kapitalnym przykładem jak ewoluowało, zwłaszcza po Soborze Watykańskim II rozumienie czynnego uczestnictwa z liturgii. Dziś już nikt nie wyobraża sobie celebransa modlącego się po cichu. A tak właśnie było przez długie wieki. Więcej, czcigodni mnisi u schyłku średniowiecza dyskutowali o śpiewie kanonu szeptem i podobno znali kilka jego odmian. Co nie znaczy, że w tej najważniejszej części Mszy uczestniczyli wszyscy wierni. Im z całego kanonu zostawiono klękanie i patrzenie na Hostię. Gdy używano kadzidła otwierano na ten czas drzwi świątyni, czyli robiono przeciąg, by dym jej nie zasłaniał. To wyciszenie miało swoje skutki uboczne. Dla przykładu nikt z uczestników już nie zauważał związku kanonu z przygotowaniem darów i tym, co zostało w nich przyniesione. A przecież „pokornie błagamy (…) abyś przyjął i pobłogosławił te święte dary ofiarne”. Bo „z otrzymanych od Ciebie darów” składamy „Ofiarę czystą (znów, podobnie jak w III ME, prorok Malachiasz), świętą i doskonałą, Chleb święty życia wiecznego i Kielich wiekuistego zbawienia”.
Przestał być również kanon liturgiczna katechezą o Kościele, mającym strzec wiary katolickiej i apostolskiej, być rządzonym przez Boga i otoczonym Jego opieką. O Kościele, będącym wspólnotą świętych obcowania. Czego wyrazem są rozbudowane w tej modlitwie wspomnienia świętych.
Jednak zasadniczy powód, dla którego zostawiliśmy tę modlitwę na koniec jest inny. Msza Wieczerzy Pańskiej to jedyny dzień w roku, gdy usłyszymy:
„Boże, przyjmij łaskawie tę Ofiarę od nas, sług Twoich, i całego ludu Twego. Składamy ja Tobie na pamiątkę dnia, w którym nasz Pan, Jezus Chrystus, powierzył swoim uczniom odprawianie sakramentalnej Ofiary Ciała i Krwi swojej”.
I dalej:
„On to w dzień przed męką, za zbawienie nasze i całego świata, to jest dzisiaj, wziął chleb (rubryki nakazują wzięcie chleba w tym momencie) w swoje święte i czcigodne ręce, podniósł oczy ku niebu (celebrans podnosi oczy), do Ciebie Boga, Ojca swojego wszechmogącego…”
Zadziwiająca jest i wyjątkowa zgodność słowa i gestu, mająca uświadomić uczestniczącym w Ofierze, że liturgiczna pamiątka nie jest jakimś „kiedyś było”. Liturgiczna pamiątka zawsze jest „dziś”.
Nie sposób nie odwołać się do pierwszej nauki, jaką na początku publicznej działalności wygłosił Jezus w rodzinnym Nazarecie. Odczytawszy fragment proroka Izajasza (61,1n) powiedział: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli” (Łk 4,22).
Te słowa Boskiego Mistrza niech będą przewodnikiem na czas Triduum Paschalnego. Będącego nie historyczną kalką, ale spotkaniem z Jezusem „dziś” umierającym za zbawienie świata, „dziś” zmartwychwstającym w człowieku zanurzonym w wodzie chrztu świętego, „dziś” posyłającym Ducha Świętego, by gromadził Kościół „w jedności i pokoju”, „dziś” – karmiąc Ciałem i Krwią sprawiający – „że w naszym znużeniu i rozpaczy.., zawsze możemy zacząć od nowa i iść z Tobą u boku” (Droga Krzyżowa, 2.04.2021).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |