Komentarze biblijne i liturgiczne, propozycje śpiewów, homilie, Biblijne konteksty i inne.
więcej »Ich śmierć wydaje się kompletnie bezsensowna. Na szczęście dla Boga niczyje życie nie jest bez sensu.
Z cyklu „Postaci Bożego Narodzenia”
Ta zbrodnia nie mieści się w głowie. Czytamy u Mateusza: „Herod widząc, że go Mędrcy zawiedli, wpadł w straszny gniew. Posłał do Betlejem i całej okolicy i kazał pozabijać wszystkich chłopców w wieku do lat dwóch, stosownie do czasu, o którym się dowiedział od Mędrców”.
Ciarki przechodzą po plecach. Mali chłopcy. Od nowo narodzonych niemowląt do lat dwóch. Trudno nawet powiedzieć, czy zrozumieli cokolwiek z tego, co się działo. Być może czuli, z coś niedobrego się dzieje, bo jakieś krzyki, jacyś obcy ludzie... A potem przyszła ciemność. Choć chyba tylko przez krótką chwilę. Bo zaraz po niej jasność. I na pewno wyciągnięte ramiona Niebieskiego Ojca...
A ich rodzice? Nie, o tym, co się w nich działo, gdy mordowano ich dzieci, lepiej nawet nie próbować myśleć... Ale przyszło też jakieś „potem”. Pewnie z pytaniami „dlaczego”. Herod obłąkany? No tak. Ale może gdyby ten Król Żydowski nie urodził się akurat tu, może gdyby ci Mędrcy nie narobili tyle szumu albo gdyby ktoś oficjalnie stwierdził: „Tych z Nazaretu już nie ma, poszli sobie”... Dlaczego, dlaczego, dlaczego?
I chłopcy, i ich rodziny poniosły tę ofiarę z powodu Jezusa. I choć nie był to ich wybór, nie była ich wola, to w jakiś sposób także dla Jezusa. Uwikłani w plany Boże, że właśnie teraz, w tym czasie i w tym miejscu, padli ofiarą chorych lęków Heroda. Wyszło na to, że chłopcy zaistnieli tylko po to, by Herod ich zabił. I że tylko dlatego dały im życie ich matki... Kompletny wydawałoby się bezsens. Marna pociecha, że wzięło się udział w tak ważnym dla świata wydarzeniu, choć, to już coś. Przecież przez Jezusa, którego rodzice dzięki interwencji anioła przed tym nieszczęściem uchronili, ludzie zyskali zbawienie.
Ale kiedy pamięta się, że ci chłopcy są w niebie, Kościół czci ich jako męczenników i że mogli z nieba wstawiać się za swoimi bliskimi, to wygląda to już znacznie lepiej. A ich bliscy... Trzeba mieć nadzieję, że dobry Bóg i dla nich z tego wielkiego nieszczęścia wyprowadził jakieś dobro. Na pewno to, które zyskał przez Jezusa każdy na świecie człowiek: otwarcie bram nieba i możliwość życia wiecznego. Reszty dowiemy się, gdy sami przekroczymy próg wieczności...
Ileż w świecie – wydawałoby się – bezsensownych śmierci. Ktoś umarł stanowczo za szybko, zanim zdążył coś istotnego zrobić. Albo – inny – umarł, choć mógł jeszcze tyle zdziałać; był niezastąpiony! Czemu tak, po co tak? Nie wiemy. Możemy jednak mieć pewność, że dla Boga żadne ludzkie życie nie jest bez sensu. Nie tylko dlatego, że samo w sobie jest cenne. Także i z tego powodu, że nawet najmniejszy drobiazg, błahe dobro, podany spragnionemu kubek wody czy życzliwy uśmiech mogą być kropelkami, które Bóg zamienia w rzeki dobra...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |